Czołowi producenci przypraw spodziewają się, że w głównych segmentach tego rynku miejsca zostanie dla najwyżej dwóch rywali.
Do tego nawet ponad 40% rynku moga zdobyć private labels hipermarketów i sieci dystrybucyjnych. Dla małych wytwórców zadzwonił już oststni dzwonek: muszą znaleźć swoją niszę, konsolidować się lub zmienić branżę.
Proces koncentracji rynku w rękach największych producentów przyspieszył jeszcze w okresie stagnacji na rynku przypraw, jaki miał miejsce w 2003 r. Udział Kamisu wzrósł w tym czasie o 4 pkt.proc., a Prymatu o 1 pkt ( Ziolopex utrzymał stan posiadania). Oznacza to, że 5% rynku stracili drobniejsi rywale.
Mniej marek na półkach nie będzie jednak oznaczało mniejszego wyboru produktów. Co więcej, po okresie, w którym to producenci i dystrybutorzy uczyli konsumentów używania przypraw, sytuacja zaczyna się odwracać. Teraz Polacy coraz chętniej korzytsają z egzotycznych zapachów i smaków, zaczynają wskazywać, czego im brakuje, czego mieliby ochotę spróbować.