Nowy unijny budżet na lata 2028–2034 to prawdziwy cios dla polskiej wsi. Polska – pod rządami koalicji, w której PSL chwali się swoimi „sukcesami” – ma otrzymać zaledwie 24,6 mld euro na rolnictwo. To oznacza, że rocznie trafi do nas tylko 3,5 mld euro, czyli aż o 10,5 mld euro mniej niż w obecnej perspektywie!
Dla porównania – jeszcze w ramach Planu Strategicznego Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) na lata 2023–2027, wynegocjowanego przez polskiego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, Polska miała do dyspozycji 25 mld euro, czyli około 5 mld euro rocznie.
Kto zyskuje, kto traci?
Nie jest tajemnicą, że na nowym budżecie WPR korzystają głównie najbogatsze kraje Europy Zachodniej. Francja i Niemcy utrzymują wysoki poziom dopłat dla swoich rolników. Polska – kraj z jedną z największych populacji rolniczych w UE – traci.
To oznacza jeszcze większe dysproporcje w konkurencyjności. Francuski czy niemiecki rolnik otrzyma wyższe wsparcie, podczas gdy polski będzie zmuszony walczyć o przetrwanie.
Konsekwencje dla polskiej wsi
Mniej pieniędzy to:
– „To oznacza, że wielu gospodarzy po prostu zbankrutuje. Młodzi ludzie uciekną ze wsi, a ziemia trafi do korporacji. O to chodzi w Brukseli?” – alarmuje Tomasz Ognisty z NSZZ RI Solidarność .
Rolnicy wściekli: „To zdrada polskiej wsi!”
Na wsi zawrzało. Rolnicy mówią wprost:
Piotr Serafin – komisarz od cięć, nie sukcesów
Polski komisarz Piotr Serafin, pracujący pod czujnym okiem Ursuli von der Leyen, przedstawiany jest przez rządzącą koalicję jako gwarant „sukcesu” negocjacyjnego. Tylko jak można mówić o sukcesie, skoro Polska straci 10,5 miliarda euro na rolnictwo?
To nie sukces, a porażka, która uderzy wprost w kieszenie polskich gospodarzy. Każdy rolnik odczuje te cięcia – mniej pieniędzy na dopłaty bezpośrednie, mniej na rozwój gospodarstw, mniej na modernizację i inwestycje.
Co dalej? Rolnicy szykują się do protestów
Rolnicze związki zawodowe nie kryją gniewu. W ich ocenie to nie tylko błąd negocjacyjny, ale świadome osłabianie polskiej wsi. – „Minister rolnictwa i polski komisarz będą musieli wytłumaczyć się rolnikom twarzą w twarz. My nie damy się oszukać propagandzie sukcesu. To my codziennie pracujemy na bezpieczeństwo żywnościowe kraju, a w Brukseli właśnie nas sprzedano” – podkreśla Adrian Wawrzyniak, Rzecznik Prasowy rolniczej Solidarności.
Rolnicy zapowiadają protesty
W całym kraju słychać wezwania do mobilizacji. Rolnicze organizacje ostrzegają, że jeśli rząd nie podejmie działań i nie zażąda renegocjacji, dojdzie do ogólnopolskich protestów.
– „Nie pozwolimy, by Bruksela i polski komisarz traktowali nas jak obywateli drugiej kategorii. Rolnicy wyjdą na drogi i pokażą swój sprzeciw” – zapowiadają liderzy związkowi.
-To nie jest żaden sukces. To porażka negocjacyjna i zdrada polskiej wsi. Rządzący powinni bić na alarm, a nie świętować. Bo dziś Bruksela zabiera polskim rolnikom 10,5 miliarda euro, a jutro może nam odebrać przyszłość - dodaje Tomasz Ognisty, V-ce Przewodniczący NSZZ RI Solidarność.
Nie ma wątpliwości – rolnicy będą walczyć. Jeżeli rząd nie podejmie natychmiastowych działań w obronie środków dla polskiej wsi, szykuje się fala ogólnopolskich protestów na niespotykaną dotychczas skalę.
oprac, e-mk, ppr.pl