Beskidzcy szkółkarze nie narzekają na brak klientów. Połowa sprzedawanych sadzonek drzew, krzewów i bylin trafia nie do polskich ogrodów, ale do Czech i na Słowację.
Popyt i konkurencja na rynku sprawiają, że oferta jest coraz bogatsza, od ręki można kupić najbardziej egzotyczne gatunki roślin, na przykład do założenia ogrodów japońskim stylu.
Szkółkarstwo w ostatnich latach stało się tu naprawdę dochodowe. Otwarcie granic przyniosło przygranicznym gospodarstwom nowych klientów. W Czechach i na Słowacji prywatne gospodarstwa produkujące sadzonki drzew i krzewów ozdobnych są jeszcze rzadkością, a popyt coraz większy. Korzystają na tym nasi szkółkarze.
Na zainteresowaniu naszych południowych sąsiadów korzystają tez polscy klienci. Szkółki rywalizują między sobą, zwiększając oferty, stąd olbrzymi wybór, nawet najbardziej egzotycznych gatunków. Od ręki można kupić np. rzadkie odmiany klonów japońskim, w Czechach niemal nie dostępne.
Za południową granicą, coraz większym zainteresowaniem cieszą się także polskie firmy projektujące i zakładające ogrody.