Zbiory zbóż będą gorsze niż zwykle, ale nie katastrofalne – podał GUS. Najważniejsze by starczyły do maja 2004 r., bo potem możemy już bez żadnych ograniczeń sprowadzić ziarno z UE.
Z szacunkowych danych GUS wynika, że w tegoroczne żniwa rolnicy zbiorą w tym
roku między 21,7 do 22,7 mln ton zbóż podstawowych. Będzie to więc o 9 do 13
proc. mniej ziarna niż przed rokiem (w tym pszenicy nawet do 16 proc.
mniej).
Jeszcze gorzej wyglądają pola rzepakowe – według
GUS rolnicy zbiorą między 650 do 750 tys ton ziarna czyli o 21 do 32 proc. mniej
niż rok temu.
Zbiory będą mniejsze głównie z powodu mroźnej zimy,
która przetrzebiła oziminy, a także wielotygodniowej suszy. Prawdopodobnie
konieczny będzie import ok. 2 mln ton zbóż (w zeszłym roku było to 0,5 mln) i
nie ma mowy o eksporcie (w zeszłym roku mieliśmy ponad milion ton komercyjnego
eksportu).
Dlaczego import będzie mniejszy niż to wynika z
różnicy między tegorocznymi i ubiegłorocznymi zbiorami? Świńska górka powoli
zamienia się w dołek i eksperci przewidują że o ok. 1 mln ton mniej zbóż
potrzeba będzie na pasze.
To nie klęska, w innych krajach
zbiory zbóż mogą być jeszcze mniejsze – mówił prezes GUS Tadeusz
Toczyński.
Prezes przyznaje, że tak niskie zbiory odbiją się na
kieszeni znacznej części rolników, ale za wcześnie jeszcze by oszacować spadek
ich dochodów. Na pewno też zdrożeje żywność, ale nie wiadomo jak to może
przełożyć się na inflację.
Nie przesadzajmy z pesymistycznymi
wizjami – przestrzega Bogdan Judziński, szef Polskiej Izby
Zbożowo-Paszowej. –To tylko szacunki, zarówno zbiorów jak i spożycia i
mogą się jeszcze zmieniać. A poza tym, w maju 2004 roku wchodzimy do Unii.
Będziemy więc mogli sprowadzać zboże bez ceł i kontyngentów. Nawet jeśli zboże
zdrożeje na przednówku, w maju sytuacja na rynku powinna się uspokoić i żadnej
dramatycznej zwyżki cen żywności nie będzie.
Z danych GUS
wynika, że nieźle jest z warzywami i roślinami okopowymi (ziemniaki i buraki).
Znaczne zwiększenie powierzchni upraw, pozwoli bowiem nadrobić starty plonów
spowodowane suszą.
W sumie rolnicy na warzywa przeznaczyli o
ok. 10,3 proc. powierzchni pól więcej (przede wszystkim przybyło pomidorów i
buraków ćwikłowych), ale całkowite zbiory będą tylko nieznacznie większe od
ubiegłorocznych, bo o 2,4 proc. i wyniosą ok. 4 mln ton.
Stosunkowo
duże będą zbiory owoców z drzew- 2,7-2,9 mln ton, czyli o 3 do 11 proc. więcej
niż w roku ubiegłym. Mniej będzie jedynie gruszek (nawet o 20 proc.), których
drzewa ucierpiały na skutek mrozów, a także
brzoskwiń.
Mniejsze o 2,3 proc. będą też zbiory owoców z
krzewów owocowych i plantacji jagodowych (ok. 405 tys. ton). Najsłabiej wypadają
w tej grupie truskawki, których pomimo zwiększenia powierzchni upraw o 5,4 proc.
rolnicy zbiorą zaledwie 115 tys. ton czyli o jedną czwartą mniej niż przed
rokiem.
Szacunki zbiorów mogą jeszcze ulec poważnym zmianom, bo
były robione na podstawie stanu upraw w pierwszej połowie
lipca.