2014 r. był czasem urodzaju, który mógł cieszyć rolników. Niestety, embargo wprowadzone na polskie produkty zamknęło rynek zbytu i doprowadziło do nadprodukcji. Sytuacja sadownictwa i warzywnictwa nie jest komfortowa, dlatego wielu się zastanawia, jaki będzie ten sezon.
Ubiegły rok kojarzy się ze sprzyjającymi warunkami pogodowymi. „Plony były rekordowe, zarówno jabłek, jak i poszczególnych gatunków warzyw” – mówi serwisowi infoWire.pl prof. dr hab. Franciszek Adamicki, dyrektor Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. Życie rolnikom uprzykrzyły szkodniki, ale dzięki wdrożeniu systemu integrowanej ochrony roślin poradzono sobie z tym problemem. Niestety nieco trudniej było z embargiem nałożonym przez Rosję, które utrudniło eksport za wschodnią granicę.
Ministerstwo Rolnictwa wciąż stara się pozyskać nowych partnerów handlowych – w Chinach, Kanadzie czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wymaga to jednak czasu, więc na razie plony magazynowane są w chłodniach. Stopniowo następuje jednak sprzedaż – reklamy rodzimych produktów przyniosły pozytywny efekt. „Spożycie jabłek w Polsce wzrosło o 4 kg/os. rocznie. Kupujemy też więcej papryk, brokułów i kalafiorów, czyli warzyw prozdrowotnych, zawierających dużą ilość witamin i minerałów” – wyjaśnia profesor. Cieszy również fakt, że Polacy najchętniej kupują rodzime produkty – widzimy korzystną różnicę w smaku w porównaniu z towarami sprowadzanymi z zagranicy.
Jak pod względem upraw sadowniczych i warzywniczych zapowiada się rok 2015? Efektem łagodnej zimy może być wzmożone występowanie szkodników i chorób. Będzie to wymagało intensywnej ochrony roślin, choć restrykcyjne przepisy dotyczące dopuszczalnego poziomu środków chemicznych pozostałych na produktach spożywczych wymuszają ostrożność.