Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Rząd zniechęca do GMO

25 kwietnia 2008
Resort środowiska ma pomysł, jak zablokować uprawy GMO - władzę nad uprawami odda w ręce samorządów. Czy ten fortel przełknie Komisja Europejska? Projekt stwierdza wprost: "Czynności związane z tworzeniem strefy wolnej od upraw genetycznie modyfikowanych oraz sprawowanie nadzoru nad uprawami prowadzonymi w tych strefach należą do zadań własnych gminy".

Samorządy będą wyznaczać "strefy wolne od GMO" na podstawie własnej uchwały głosowanej z własnej inicjatywy rady gminy albo na wniosek wójta, burmistrza, prezydenta miasta lub posiadaczy gospodarstw rolnych położonych na obszarze gminy.

Przed przyjęciem uchwały samorząd będzie miał obowiązek skonsultowania jej m.in. z organizacjami rolniczymi oraz z innymi zainteresowanymi podmiotami.

Spod działania samorządowych "stref wolnych od GMO" będą wyłączone badania naukowe.

W ustawie nie ma ani słowa o geograficznych limitach "stref wolnych od GMO". Teoretycznie mogą zostać one uchwalone na całym obszarze rolnym kraju.

Ustawa przewiduje też, że sejmik wojewódzki będzie mógł wskazać duży obszar (obejmujący np. znaczną część regionu), na którym powinny powstać strefy wolne od GMO. Wówczas gminy będą miały obowiązek rozpocząć procedury tworzenia "strefy".

Rolnicy będą mieli prawo do wyłączenia swoich działek z terenu "strefy wolnej od GMO" po wyraźnym i formalnym sprzeciwie. Taki zapis jest niezbędny ze względu na konstytucyjną zasadę ochrony własności prywatnej.

Jeśli rolnik sprzeciwu nie wyrazi, jego ziemia będzie objęta strefowym zakazem.

W ustawie na GMO czeka jeszcze wiele innych przeszkód tak skonstruowanych, by nie tworzyć wrażenia pełnego zakazu.

Nowa ustawa wprowadzi także obowiązek rejestracji każdej uprawy roślin genetycznie modyfikowanych. Najpóźniej na miesiąc przed wysiewem roślin GMO informację o tym trzeba zgłosić do wojewódzkiego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa.

O planach zasiewów trzeba powiadomić też sąsiadów. Tylko jeśli nie wniosą protestu, będzie możliwe rozpoczęcie uprawy. Gdy zaprotestują, strona zainteresowana musi iść do sądu, by tam ewentualnie uzyskać zgodę na uprawę.

Rolnik, który uprawia GMO, po sprzedaży plonów będzie musiał co do ziarenka wyczyścić magazyny, w których przechowywał rośliny lub ich nasiona. A gdyby w przyszłości ktoś inny chciał z tych magazynów (lub narzędzi) korzystać, to wówczas musi zostać poinformowany, że kiedyś miały one kontakt z GMO.

Każdy rolnik prowadzący uprawy GMO będzie miał obowiązek prowadzenia "Książki upraw roślin genetycznie modyfikowanych", w których będzie musiał dokładnie opisywać wszystkie podjęte działania. Przez pięć kolejnych lat będzie musiał przechowywać wszystkie dokumenty dotyczące uprawy GMO, np. dowód zakupu nasion oraz dowód zbycia plonów.

Na mocy ustawy powstanie też Rejestr Upraw Roślin Genetycznie Zmodyfikowanych. Będzie to elektroniczna baza danych prowadzona przez urzędników Głównego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Ustawa przewiduje, że za rozpoczęcie upraw bez zezwolenia grozić będzie kara co najmniej 3 tys. zł od hektara. Jeśli uprawa GMO pojawi się w "strefie wolnej od GMO", to gmina będzie mogła wysokość tej kary zwielokrotnić.

POWIĄZANE

W odpowiedzi na wniosek Zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych z 14 sierpnia 2024 ...

W najnowszym raporcie ESG można znaleźć szczegółowe informacje dotyczące m.in. d...

Komisja Europejska zezwoliła wzeszłym tygodniu, 26 stycznia 2024r. na stosowanie...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę