Rząd spuszcza z tonu w sprawie roślin genetycznie zmodyfikowanych. Aby uniknąć ogromnych grzywien ze strony Komisji Europejskiej zgodzimy się na uprawę jednego gatunku GMO. Ale jednocześnie na unijnym forum będziemy blokować wszystkie nowe transgeniczne roślin zgłaszane do uprawy.
Polski rząd generalnie nie zmienił negatywnego stanowiska w sprawie roślin genetycznie zmodyfikowanych. Ale ponieważ oznacza to konsekwencje prawne ze strony Unii Europejskiej wprowadzono nie wielką, ale istotną modyfikację naszego stanowiska.
Marian Zalewski – wiceminister rolnictwa: jesteśmy przeciwko wprowadzaniu do obrotu GMO, produktów GMO, upraw GMO, natomiast deklarujemy przestrzeganie prawa unijnego.
Oznacza to tyle, że rząd zgodzi się na uprawę w Polsce roślin GMO. A właściwie nie roślin, a rośliny. Jak na razie w Unii Europejskiej można bowiem legalnie uprawiać tylko jeden genetycznie zmodyfikowany gatunek. Jest to kukurydza MON 810. Poprzez przeniesienie do niej genów odpowiedzialnych za wytworzenie toksycznych białek jest ona odporna na ataki szkodników.
Marian Zalewski – wiceminister rolnictwa: będziemy dostosowywać nasze prawo do unijnego tak, by było możliwe uprawianie tejże kukurydzy.
Gotowa jest już ustawa o organizmach genetycznie zmodyfikowanych. Obecnie czekamy na jej akceptacje przez Bruksele.
Janusz Zaleski – wiceminister środowiska: zrobiliśmy to tak, żeby mieć pewność, że prawo, które stanowimy jest zgodne z prawem europejskim. Po pozytywnej opinii będzie przedstawione sejmowi do uchwalenia.
Komisja Europejska ma 3 miesiące na wydanie notyfikacji. Oznacza to, że najpóźniej do 30 marca będziemy wiedzieć czy projektowane przepisy są zgodne z unijnymi dyrektywami.