Nie ma żadnych szans na całkowite wyeliminowanie genetycznie zmodyfikowanych pasz w żywieniu zwierząt. Ale można próbować ograniczyć ich zużycie nawet o 1/3. Soja to obecnie podstawowy surowiec do produkcji pasz zwierzęcych. Dostępny prawie wyłącznie w wersji genetycznie zmodyfikowanej. Polska co roku sprowadza ponad 2 miliony ton tego surowca. Rząd chce to zmienić i wyeliminować transgeniczne pasze. Ma temu służyć program wsparcia roślin strączkowych. Program od początku budzący wiele emocji i kontrowersji.
Tadeusz Szymańczak – Mazowiecka Izba Rolnicza: badanie w kierunku popularyzacji upraw, na przykład roślin strączkowych, które zawierają szkodliwe substancje w większych dawkach jest wydawaniem pieniędzy bezcelowo.
Bardziej umiarkowane podejście do rządowej inicjatywy prezentuje przemysł paszowy.
Adam Tański – prezydent Izby Zbożowo–Paszowej: możemy w ramach krajowych źródeł białka, w oparciu o własną produkcję roślin strączkowych uzyskać do 10% zapotrzebowania na białko.
Z kolei praktycy zajmujący się na co dzień importem pasz dla zwierząt widzą jeszcze jedną „egzotyczną” możliwość: śruta arachidowa. To importowany z Afryki, naturalny nie zmieniony genetycznie surowiec, z wysoką zawartością białka. Na dodatek konkurencyjny cenowo
Jolanta Kozakiewicz - Thegra Polska: według opinii specjalistów Zachodnich można z powodzeniem w 30% zastąpić śrutę sojową śrutą arachidową.
A jeżeli chodzi o krajową produkcję roślin strączkowych to podlega ona w ostatnich latach dużym wahaniom. Obecna powierzchnia upraw jest 3 krotnie mniejsza niż w latach 80 i 90-tych.