Pracownica zakopiańskiej Spółdzielni Mleczarskiej "Mlekovita" domaga się odszkodowania za stosowanie wobec niej szykan przez pracodawcę. Wczoraj w Sądzie Pracy przesłuchano w tej sprawie siedmiu świadków. Jedni stawali po stronie skarżącej, inni po stronie pracodawcy.
Małgorzata G. w zakopiańskiej "Mlekovicie" pełni funkcję przewodniczącej Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność". Szykanowanie miało polegać na proponowaniu jej przez dyrekcję stanowisk pracy, których nie mogła podjąć, na podawaniu do wiadomości pracowników wysokości jej pensji, na sugerowaniu, że przeszkadza w rozwoju firmy. Z tego tytułu domaga się 2472 złotych odszkodowania, co stanowi równowartość trzech najniższych krajowych pensji.
W czasie wczorajszego procesu dwóch pracowników "Mlekovity" - również członków związków zawodowych - potwierdziło, że szykanowanie miało miejsce. Chodziło o proponowanie pani G. przeniesienia do magazynu i wykonywania typowo męskiej pracy. Według obu świadków od czasu wystąpienia konfliktów z dyrekcją pani G. stała się bardzo nerwowa i pogorszył się jej stan zdrowia.
Kolejni przesłuchiwani pracownicy "Mlekovity" nie byli członkami związków. Twierdzili, że nie zauważyli, aby stan zdrowia Małgorzaty G. uległ zmianie. Nie słyszeli też, aby dyrektor informował o wysokości pensji pani G.
Dyrektor zakopiańskiego zakładu "Mlekovity" Adam N. również odrzucił oskarżenia.- Funkcję dyrektora objąłem w grudniu 2003 roku. Z akt pani G. wynikało, że już wcześniej odrzuciła wiele propozycji objęcia innych stanowisk.
Zdaniem dyrektora oferowanie kolejnych stanowisk wynikało z dobrej woli pracodawcy, a proponowana kobiecie praca w magazynie miała polegać na załatwianiu spraw biurowych. Terminu kolejnej rozprawy na razie nie wyznaczono.
.png)
Zaloguj przez Facebook
