W roku 2008/09 polscy rolnicy będą mogli wyprodukować dodatkowo ponad 350 tysięcy ton mleka. Zwiększenie kwoty mlecznej oznacza możliwość rozwinięcia produkcji przez rolników. Jednak trzeba sobie również zdawać sprawę z tego, że zwiększona podaż surowca może doprowadzić do znacznego obniżenia cen jego skupu. Jeszcze nie tak dawno rolnicy zajmujący się produkcją mleka bardzo obawiali się przekroczenia przyznanych im kwot mlecznych, a w wielu rejonach kraju, dokupienie kwoty na wolnym rynku było niemożliwością.
Obecnie ta sytuacja ulega zmianie. I to zmianie tak zasadniczej, iż może się okazać, że zabraknie chętnych do rozwijania produkcji mleka. A wszystko przez to, że od kwietnia polscy rolnicy będą mogli produkować w sumie 9,568 mln ton mleka rocznie - wynika z przyjętej przez kraje członkowskie UE propozycji Komisji Europejskiej.
Oznacza to, że prawie 190 tys. (dodatkowych) ton mleka nasi rolnicy będą mogli wyprodukować w przyszłym roku. Z rezerwą z zeszłego roku włącznie, w roku 2008/09 będziemy mieli dodatkowo ponad 350 tys. ton. Ma to być krok ku zapowiadanemu przez KE całkowitemu zniesieniu kwotowania produkcji mleka z końcem marca 2015 roku.
Zwiększenie kwoty mlecznej oznacza możliwość rozwinięcia produkcji przez rolników. Jednak trzeba sobie również zdawać sprawę z tego, że zwiększona podaż surowca doprowadzi do natychmiastowego obniżenia cen jego skupu. A te w Polsce wcale nie są wysokie. Szczególnie jeżeli porówna się je z cenami produktów mleczarskich w sklepach!
Dlatego wielu producentów uważa, że stałe zwiększanie kwoty mlecznej, aż do pełnego uwolnienia produkcji wcale nie musi być dla rolników korzystne i że ten rynek powinien być stale stabilizowany. Którą drogę wybrać i gdzie szukać złotego środka by pogodzić interesy producentów, przetwórców i klientów?