Choć wydawałoby się, że to dość prozaiczne i łatwe zajęcie, biorącym udział w mistrzostwach stwarzało wiele trudności. Po pierwsze Mućka była sztuczna, po drugie trzeba ją było doić na czas.
W rywalizacji wzięło udział wielu mężczyzn. Obok nowicjuszy w dojeniu byli i tacy, którzy można powiedzieć trenowali od dzieciństwa. Do nich należy pan Stanisław Hodurek z Trzebuni, ubiegłoroczny mistrz Polski.
Panie, obserwując poczynania mężczyzn zgodnie przyznały, że nie jest to zajęcie dla nich.
Dojenia krowy na czas podjęli się również sołtysi z okolic Białegostoku. Swych sił próbował także burmistrz Rabki.
Najlepszym dojarzem została pani Katarzyna Czubaj z Jaśkowic. Udoiła 2150 ml i tym samym pobiła nowy rekord Polski. Poprzedni ustanowiony w 2001 r. wynosił 2100 ml i należał do Jana Maciończyka.