Podwyżki idą z zachodu. Blisko granicy z Niemcami jak szalone drożeje mleko, bo wykupują je firmy zza Odry. W górę idą tam też ceny wyrobów mlecznych w sklepach. Kiedy podwyżki dotrą do centrum kraju i na wschód?
Dziś płacimy już o 30 proc. więcej za masło niż przed 1 maja, o 20 proc. więcej za śmietanę, 5-10 proc. za jogurty, twarogi, żółte sery. Ceny mogą jeszcze wzrosnąć, bo gwałtownie rosną ceny skupu mleka. Wszystko z powodu podbijania cen przez niemieckich i holenderskich handlowców, którzy całymi cysternami wywożą mleko z zachodnich terenów Polski.
- Tak agresywnej ekspansji nikt się nie spodziewał. Jeśli tego nie zastopujemy, to naszym mleczarniom może zabraknąć surowca do produkcji - ostrzega Waldemar Broś, wiceprezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.
- Moja spółdzielnia płaci 89 gr za litr mleka. Niemcy dają 1,05 zł, a niektórzy nawet 1,10 zł. To od Niemca mam przynajmniej miesięcznie tysiąc złotych więcej - mówi rolnik z Lubuskiego, który zdecydował się sprzedawać mleko firmie niemieckiej.
W rezultacie niemal wszyscy dostawcy mleka z zachodniej Polski zażądali podwyżek od swoich mleczarni. I ceny rosną - dziś większość tamtejszych mleczarni płaci już po 1,05 zł za litr, a są i takie, które dają rolnikom po 1,13 zł za litr. Prezesi podwyższają ceny, by nie stracić dostawców, bo właśnie zaczął się w mleczarstwie wielki boom.
Po 1 maja lawinowo rośnie eksport i ceny produktów eksportowych, głównie masła, śmietany, mleka w proszku i serów twardych. Większość polskich zakładów pracuje na pełnych obrotach, a mimo to nie mogą zaspokoić apetytu handlowców z innych krajów Unii. Niektóre spółdzielnie przewidują, że w tym roku już ponad połowę swojej produkcji sprzedadzą za granicę.
Rosną też, chociaż wolniej, ceny przetworów mlecznych w sklepach. Ale bardziej na zachodzie niż w centrum i na wschodzie, bo mleczarnie na Podlasiu, Warmii i Mazurach aż tak cen skupu nie musiały podnosić. Zachodnie mleczarnie namawiają więc te wschodnie do wprowadzenia wyższych cen skupu.
- Jeśli tego nie zrobią, my wylecimy z rynku. Liczymy na solidarność - mówi jeden z prezesów z Lubuskiego.
Z naszych informacji wynika, że na razie nic z tego nie wyszło. Mleczarnie wschodnie zasłaniają się obawą przed urzędem antymonopolowym, który mógłby je oskarżyć o zmowę cenową.
Gdy jednak ceny w zachodniej Polsce zrównają się z niemieckimi, cysterny pojawią się na terenach wschodnich, a wtedy tam zacznie się wielkie wykupywanie mleka. Ze wszystkimi tego konsekwencjami dla cen.