W cieniu debaty o przyszłości systemu kwotowania produkcji mleka w Unii Europejskiej swoje interesy chcemy załatwić także my. Podczas ostatniego posiedzenia unijnej rady ministrów rolnictwa polska delacja domagała się większego prawa administrowania krajową kwotą mleczną.
Francja i Niemcy żądają obecnie jednego. Zamrożenia zeszłorocznej decyzji Unii Europejskiej o odejściu od kwotowania produkcji mleka po 2015 roku. Co więcej państwa te nie chcą, aby do tego czasu limity co roku rosły o 1%. Ale jak na razie nic nie udało im się wywalczyć.
Polska jest obecnie w Unii Europejskiej wyjątkiem. Jako jedyne kraj nie tylko wykorzystujemy mleczne limity, ale nawet grozi nam ich przekroczenie. W innych krajach Wspólnoty ceny skupu znacznie ograniczyły produkcję. Stąd nasze postulaty.
Polska wystąpiła o to, żeby można było przenosić kwoty z bezpośredniej na hurtową i odwrotnie. Decyzja jeszcze nie zapadła. Jak na razie nie ma też zgody na kolejną polską inicjatywę tym razem dotyczącą zagospodarowania nadwyżek mleka w proszku na wspólnotowym rynku.
Ta inicjatywa ma na celu doprowadzić do tego by część mleka w proszku przeznaczyć na paszę lub na przerób na kazeinę. Tu entuzjazmu po stronie komisji ministrów rolnictwa nie ma.
Jedynym konkretem z jakim wrócili do siebie unijni ministrowie rolnictwa po ostatnim posiedzeniu jest obietnica Komisji Europejskiej, że obecne mechanizmy interwencji mogą być przedłużone nawet do 2011.