Zakłady drobiarskie czekają na umocnienie euro, bo jak mówią, przy obecnym kursie eksport znów jest nieopłacalny. A bez niego wysokie ceny skupu krajowego żywca długo się nie utrzymają. Innego zdania są hodowcy, którzy uważają, że brojlerów jest teraz zbyt mało, aby przetwórnie zdecydowały się na obniżki.
Przy ładnej pogodzie popyt na wyroby grillowe rośnie, a kłopoty z zakupem jaj wylęgowych i piskląt kilka miesięcy temu skutecznie ograniczyły wstawienia. Część drobiarzy od marca zrezygnowało z kurczaków decydując się jak co roku na produkcję gęsi. Skup ruszy w lipcu, ale prognozowane ceny są znacznie niższe niż przed rokiem.
Różnice coraz mniejsze. Podczas gdy małe ubojnie obniżyły cenniki, duże zakłady podniosły ceny i płacą średnio powyżej 3 zł za kilogram żywca. Skończyły się także rekordowe ceny mięsa drobiowego. Tuszki z kurczaków można już kupić po 5 zł za kilogram.