Wygląda na to, że po okresie obniżek, ceny drobiu na razie zatrzymały się na poziomie 2,60-2,80 zł za kilogram brojlera. Natomiast ceny na indyki nadal utrzymują się na dobrym poziomie.
Wiadomość tylko częściowo dobra, bo zatrzymanie spadku cen oznacza tylko powstrzymanie eskalacji strat – według hodowców produkcja nadal plasuje się 40 gr. poniżej kosztów produkcji. Właściciele kurników próbowali ograniczyć sprzedaż kurczaków, przedłużając tucz, aby tylko wymusić podwyżki. Trudno wytłumaczyć skąd nadal tak niskie ceny, skoro kurczaków wcale nie jest dużo – mówią hodowcy. A ubojnie same zabiegają o towar.
Za kurczaka hodowcy otrzymywali w ostatnim tygodniu:
województwo | cena (zł/kg) |
mazowieckie | 2,70 |
małopolskie | 2,60 |
opolskie | 2,70-2,80 |
pomorskie | 2,70-2,80 |
Drobiarze obawiają się czy tym razem nie trafi do nas legalny ale tani import np. z Brazylii. Na razie kontyngenty zarówno z krajów WTO jak i z Unii są niewykorzystane. Ostatni statek z amerykańskim drobiem przeznaczonym dla Łotwy, Mołdawii i Kazachstanu rozładowywany był w naszym porcie 2 tygodnie temu. Importerzy nie sprowadzają do Polski drobiu, bo przy niskich cenach na krajowym rynku i słabym kursie złotówki jest to zupełnie nieopłacalne.
Natomiast nadal utrzymują się wysokie ceny na indyki. Indyczki skupowane są średnio po 4,50 zł za kilogram, indory po 4,80 zł.