Około 1200 małych zakładów mięsnych ma czas do końca grudnia na dostosowanie się do unijnych wymogów sanitarno-weterynaryjnych. Jeżeli tego nie zrobi grozi im zamknięcie.
Kłopoty dotyczą małych firm, które działały jeszcze przed przystąpieniem do Unii Europejskiej, a po akcesji miały prawo sprzedaży tylko na rynek krajowy.
Okres przejściowy kończy się dla nich 31 grudnia. Służby weterynaryjne już zapowiadają, że ci, którzy do tego dnia nie zdążą się dostosować do unijnych standardów muszą liczyć się z konsekwencjami.
Krzysztof Jażdżewski – zastępca Głównego Lekarza Weterynarii: w tej chwili jest podjęta decyzja, że działalność tych przedsiębiorstw albo musi w 100% spełniać wymagania unijne, albo trzeba znaleźć dla nich jakąś nową formę aktywności.
Jaką inną formę działalności? Weterynarze radzą, że wyjściem z sytuacji może być ograniczenie działalności. W ten sposób można uniknąć kosztownej modernizacji.
Krzysztof Jażdżewski – zastępca Głównego Lekarza Weterynarii: i wtedy będzie im się łatwiej dostosować do wymagań unijnych, zostaną zatwierdzone do handlu wewnątrzwspólnotowego, będą mogli wysyłać swoje produkty również do innych krajów członkowskich.
A to szansa na większy zarobek, możliwość dokończenia modernizacji, a co za tym idzie powrotu do poprzedniej formy produkcji.