Ile mamy nadwyżki żywca?

160 tysięcy ton wynosi teraz nadwyżka żywca wieprzowego. Tak szacuje Polski Związek Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa. Stanowi ona prawie dwumiesięczną wielkość skupowanego mięsa wieprzowego przez zakłady i ubojnie. Nadwyżka może jeszcze wzrosnąć, gdyż rolnicy wstrzymują dostawy do zakładów mięsnych licząc, że po protestach Agencja Rynku Rolnego podniesie cenę interwencyjną.

Prawda jest taka, że opłacalnej rynkowej ceny wieprzowiny nie uda się utrzymać. Rynek nie da się oszukać. Dlatego ten rok dla producentów trzody będzie bardzo ciężki. Cześć z nich będzie zmuszona zaniechać produkcji. Zdaniem Polskiego Związku Producentów Eksporterów i Importerów Mięsa wzrost cen wieprzowiny może nastąpić dopiero w przyszłym roku.

Ceny żywca są nadal niskie. Bardzo tanie są maciory. Ubojnie płacą za nie średnio 1,50 zł za kg. W województwie świętokrzyskim i na Podlasiu można kupić parę prosiąt już za 100 zł. Takie ceny są na targowiskach w Busku i Augustowie. Ale już w Bielsku Podlaskim para kosztuje nawet 220 zł. Podobne ceny są w województwie małopolskim.

Doczekaliśmy się chwili, kiedy zakłady mięsne za darmo gotowe są oddawać towar, aby tylko opróżnić magazyny. Tak dzieje się na przykład w przypadku głów wieprzowych, które teoretycznie oferowane są po 40 gr za kg. Praktycznie można je dostać za bezcen. Tymczasem rok temu trzeba było za nie zapłacić nawet 1,20 zł. Cena będzie drastycznie malała dopóki przynajmniej Ukraina nie otworzy swoich granic.

W magazynach odkładają się także podgardla, nogi, pachwiny i sadło - to efekt tzw. "cięcia agencyjnego", które pozostawia właśnie te elementy niezagospodarowane. Teraz lepszym rozwiązaniem jest pozbycie się zapasów za wszelką cenę, niż ponoszenie dużo wyższych kosztów magazynowania.