To już nawet nie handel, to próba upchnięcia gdziekolwiek zalewającego rynek surowca. Już dawno sprzedaż wieprzowiny nie wyglądała tak fatalnie, jak teraz. Wszyscy zgodnie narzekają na brak zbytu. Klienci dokonują zakupów bardziej niż ostrożnie. Jeśli dochodzi do transakcji, to tylko, gdy przetwórcom brakuje jakiegoś asortymentu, ale takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko.
Nie tylko nie ma nowych zamówień, ale klienci potrafią odmówić przyjęcia części zmówionego towaru lub zrezygnować z umowy w ogóle. Wolą zapłacić karę, niż powiększyć ilość surowca w magazynach. Przeważające grono przetwórców mówi: „zakupy pod 10-tym kwietnia”.
Dlaczego akurat 10 kwietnia miałby być magiczną datą i sprawić, ze handel ruszy, ciężko powiedzieć, ale poczekamy zobaczymy – komentują maklerzy. A producenci dodają, że jeśli nic się nie zmieni, będą zmuszeni do ograniczenia rozbiorów nawet o połowę.
Jedynymi towarami, które jeszcze czasem uda się sprzedać, są łopatka, karkówka i schab. Ceny póki co pozostają bez zmian i raczej na obniżki się nie zanosi. Mimo braku klientów producentom trudno zejść z cenowego poziomu, który już dawno sięgnął granicy kosztów produkcji, a zatem opłacalności.
Elementy wieprzowe – giełdy towarowe
ceny transakcyjne zł/kg
łopatka 4,60 – 4,80
karkówka z kością 6,60 – 6,80
schab 13,20 – 13,50
półtusze wieprzowe zł/kg
kl. E i U 4,50 – 5,70
kl. R 4,10 – 5,20