Zawirowania wokół uprawy i zbytu rzepaku to najdelikatniejsze słowo, jakim można określić to, co uskutecznił amerykański koncern White Eagle – stając się niespełna 3 lata temu właścicielem Zakładów Tłuszczowych BOL-MAR w Bodaczowie k/Zamościa. W tym bardzo krótkim czasie zdążył doprowadzić do bankructwa zakład, który cieszył się bardzo dobrą renomą, a przede wszystkim był wiarygodnym partnerem dla jego kontrahentów – dostawców surowca.
Zmieniając samowolnie i jednostronnie warunki umowy, nowy właściciel zakładu oszukał rolników na sumę ponad 10 min nowych polskich złotych wypłacając im (zresztą z dużym opóźnieniem) po 620 złotych za tonę nasion zamiast 900 zł jak to było określone warunkami umowy kontraktacyjnej. Tak było w kampanii 1999 roku. W roku 2000 rolnicy stracili dalsze 1,5-2 min złotych, w bardziej jeszcze prozaiczny sposób. Zakład po prostu nie wypłacił im reszty pieniędzy za dostarczony rzepak. Tak to w ciągu zaledwie dwóch lat rolnicy oszukani zostali na kwotę kilkunastu min złotych – jest to kwota porównywalna z wyceną majątku trwałego zakładu. Ironizując nieco można stwierdzić, iż to polski rolnik przysporzył majątku amerykańskiej firmie – sam ponosząc przy tym wymierną stratę. A przecież miało być dokładnie na odwrót. To amerykański kapitał zainwestowany w polski zakład miał go doinwestować, unowocześnić i rozwinąć produkcje dla pomyślności gospodarki kraju, w tym także polskiego rolnika. Tak przynajmniej obiecywali Ci, którzy sprzedawali polski zakład obcemu inwestorowi.
Zadłużenia wobec banków, ZUS-u, niezapłacone podatki, niewypłacone pobory dla załogi zakładu (nie wliczać w to pobory zarządu), oczywiście długi w stosunku do rolników i inne (Bóg wie wobec kogo jeszcze), spowodowały, że l czerwca 2001 r. Bolmar z Bodaczowa zakończył agonię. Nieuczciwość Zarządu Bolmaru, którego skład zmieniał się w ostatnim okresie co kilka miesięcy pozwoliła mu do końca prowadzić kontraktację u rolników, l czerwca 2001 r. zostali oni postawieni przed problemem, komu sprzedać dojrzewający plon. Na szczęście w ostatniej chwili – naciskany przez Lubelską i Podkarpacką Izbę Rolniczą – Syndyk masy upadłościowej po zakładach tłuszczowych, nie przystąpił do wyprzedaży majątku, lecz wydzierżawił zakład firmie EUROSERWIS z Surochowa koło Jarosławia. Dzięki operatywności nowego użytkownika zakładu już w 4 dni po przejęciu uruchomiono skup rzepaku od rolników. Wg oświadczenia Prezesa spółki zawiadującej zakładem zapłata za rzepak jest realizowana w terminie 2 tygodni od dostawy.
Z deklaracji ustnych (bo tylko takimi dysponuje na dzień pisania artykułu) wynika też, że spółka Euroserwis jest zainteresowana odbiorem rzepaku w ilościach znacznie większych niż w roku bieżącym. Cel ten zamierza osiągnąć poprzez wprowadzenie powiązań z rolnikami umowami kontraktacyjnymi. Wzrost uprawy rzepaku jest jak najbardziej realny ponieważ region Podkarpacia – szczególnie przemyskie było tradycyjnym obok Lubelszczyzny zapleczem jedynego zakładu tłuszczowego w Polsce południowo-wschodniej. Są to informacje zebrane na gorąco. W chwili, kiedy przekazuje tę wiadomość, nie znamy szczegółów dot. sposobu zamierzonej współpracy dzierżawcy zakładów z dostawcą surowca. Jako samorząd rolniczy Podkarpacka Izba Rolnicza podejmie kroki w kierunku dużego powiązania stron, aby uwiarygodnić nowy podmiot skupowy w oczach rolników. A póki co, musimy ufać, że dawny Bolmar, który dobre imię stracił w 1999 roku, w 2002 pod nową nazwą i nowymi rządami będzie znów służył rolnikom.
Zygmunt Tymcio
Podkarpacka Izba Rolnicza, nr 3(11)/2001