Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) skrupulatnie pilnuje unijnych pieniędzy - zapewnił PAP w środę wiceminister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. ARiMR poinformowała, że w 2005 r. skierowała do prokuratury 113 spraw podejrzenia o wyłudzenie dopłat bezpośrednich na kwotę 3,2 mln zł.
Środowe "Życie Warszawy" podało, że "rolnicy wyłudzili w ramach dopłat UE 3,2 mld zł". "To jednak wierzchołek góry lodowej. Zbadano dopiero niewielką część wszystkich wniosków" - twierdzi gazeta. Dodaje, że wysokość ubiegłorocznych wyłudzeń może być nawet trzykrotnie wyższa, niż podana przez Agencję.
"Agencja bardzo skrupulatnie pilnuje unijnych pieniędzy, ponieważ ze źle wydatkowanych środków trzeba się rozliczyć. Gdyby było podejrzenie nieuczciwości, to te pieniądze państwo członkowskie musiałoby zwrócić" - powiedział PAP Ardanowski.
Wiceminister podkreślił, że nieprawdziwe są także liczby podane przez gazetę, pomylone zostały miliony złotych z miliardami. Dodał, że takie dane mogą wzbudzić niepokój UE i stworzyć wrażenie, że polscy rolnicy masowo wyłudzają pieniądze. Dodał, że przy tak dużej skali wypłat - 1,5 mln wniosków o dopłaty bezpośrednie rocznie - mogą zdarzyć się pojedyncze przypadki wyłudzenia, ale jest to skala 1000 razy mniejsza niż podała gazeta.
W ubiegłym roku Agencja wypłaciła około 6,4 mld zł dopłat bezpośrednich. Wykryte przez ARiMR wyłudzenia stanowią więc ok. 0, 0005 proc. wypłat.
Rzecznik ARiMR Iwona Musiał poinformowała PAP w środę, że najwięcej wyłudzeń w ubiegłym roku odnotowano w woj. dolnośląskim (18) i zachodniopomorskicm (18) oraz mazowieckim (13) i łódzkim (10). W sumie do organów ścigania Agencja skierowała 113 wniosków. W 2004 roku ARiMR skierowała do prokuratury 37 spraw podejrzenia o wyłudzenie na kwotę ponad 930 tys. zł.
Musiał zaznaczyła, że oprócz ewidentnych wyłudzeń, wykrywane są przez Agencje nieprawidłowości niekoniecznie spowodowane chęcią oszukania, ale często wynikające z nieświadomie popełnianych błędów. Przeprowadzone przez ARiMR kontrole wykazały, że 13,14 proc. rolników wypełniło wnioski o dopłaty do gruntów za 2005 rok z
błędami. Zgodnie z prawem unijnym, kontrolami objęto 96 tys. tj. ok. 6,5 proc. gospodarstw ubiegających się o dopłaty. Przedstawiona przez Agencję informacja obejmuje 60 proc. skontrolowanych wniosków.
Jak wyjaśniła Musiał, większość błędów dotyczy dopłat bezpośrednich - głównie rozbieżności między zadeklarowaną powierzchnią a stanem faktycznym stwierdzonym podczas kontroli na miejscu. Poziom tych nieprawidłowości jest bardzo zróżnicowany na terenie Polski. Najwięcej rozbieżności między stanem faktycznym a danymi zadeklarowanymi we wnioskach wykazano w woj. śląskim (21,8 proc.), lubuskim (21,6 proc.) oraz świętokrzyskim (20,6 proc.). Najlepiej wypadły województwa: lubelskie (ok. 5,9 proc.) i wielkopolskie (8,1 proc.).
Innymi, często spotykanymi błędami są przypadki deklarowania przez rolników na tę samą powierzchnię różnych upraw i w związku z tym składaniem dwóch wniosków w ramach różnych mechanizmów unijnych. Zdarza się także, że wniosek jest składany przez dwóch rolników na tę samą działkę.
Nieprawidłowości we wnioskach wykrywane są najczęściej przez system obsługi wniosków, ale zdarzają się także anonimowe doniesienia od rolników, które są sprawdzane. Ponadto wiele nieprawidłowości wykrywają tzw. kontrole na miejscu.