Z dużej chmury mały deszcz. Lokalne stowarzyszenia nie kryją swojego rozczarowania sposobem wydawania dotacji z programu LIDER. Mieszkańcy wsi potrafią brać sprawy w swoje ręce. Z ich inicjatywy powstają wioski tematyczne, zespoły folklorystyczne, wiejskie świetlice, a nawet przedszkola. Pomysłów nie brakuje. Pieniędzy za to tak. Dlatego z ogromną niecierpliwością czekano na uruchomienie dofinansowania tak zwanych małych projektów z LIDERA.
Zbigniew Cieśla, Aniołowo: liczyliśmy na to, że będą rozwiązania, które umożliwią stowarzyszeniom realizację tych projektów, bo najbardziej wiemy jakie wieś ma potrzeby. I od czego trzeba by było zacząć tą odnowę wsi.
Aby sięgnąć po dotacje inwestycje trzeba najpierw zrealizować na własny koszt. Pytanie tylko skąd wziąć na to środki.
Zbigniew Cieśla, Aniołowo: to są pieniążki zaczynające się od 20 tysięcy wzwyż. Czego stowarzyszenie nie ma możliwości takich pieniędzy posiadać.
Zdaniem resortu rolnictwa na zmiany zasad wydawania funduszy jest już za późno.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa: można było o to walczyć na początku programowania w 2007 roku, na początku LIDERA. Dzisiaj odkręcania tego jest praktycznie nie możliwe.
Urzędnicy zapewniają jednak, że stowarzyszenia nie zostaną bez pomocy.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa: za chwilę będzie przygotowany bardzo dobry produkt przez kilka grup banków spółdzielczych, które zaoferują tani pieniądz, łatwy do pozyskania tam na miejscu w gminie.
Problem w tym , ze nawet najtańszy kredyt to i tak za duży wydatek dla małych stowarzyszeń.