Grupa brytyjskich rolników niecierpliwie czeka na wyrok sądu, który otworzy im drogę do walki o odszkodowania z powodu strat poniesionych przez epidemię pryszczycy. Choć w 2007 roku ich gospodarstwa ominął przymusowy ubój zwierząt, to rolnicy twierdzą, że wprowadzone wówczas restrykcje w handlu, transporcie i eksporcie, równie mocno dotknęły ich farmy.
Przypomnijmy: we wrześniu 2007 roku w hrabstwie Surrey wykryto ognisko pryszczycy. Wkrótce, ku zaskoczeniu wielu rolników, okazało się, że źródłem skażenia było pobliskie laboratorium, w którym produkowano szczepionki przeciwko wirusowi.
Angielscy farmerzy, którzy stracili na epidemii w Surrey i musieli pozbyć się zwierząt, otrzymali rządowe rekompensaty.
Pieniędzy nie dostali jednak hodowcy, którzy nie byli bezpośrednio dotknięci przez epidemię. Na polu walki o rekompensaty zostało 7 producentów.