Będzie spory poślizg we wprowadzeniu reformy systemu ubezpieczeń rolniczych. Komisja Europejska odrzuciła właśnie nasz wniosek w sprawie jego dofinansowania z unijnych funduszy. A to oznacza jedno. Pierwszych zmian możemy się spodziewać dopiero w 2012 roku.
Teoretycznie funkcjonuje system obowiązkowych ubezpieczeń upraw i zwierząt gospodarskich. Ale teoretycznie, bo w praktyce polisy chronią zaledwie 1/5 gruntów. A konsekwencje braku ubezpieczenia są przykre podwójnie. To nie tylko brak odszkodowania, ale także pomniejszona o połowę pomoc socjalna. Dlatego trwają prace nad reformą przepisów. Koalicja rządowa chce między innymi, aby jedna polisa gwarantowała ubezpieczenia szkód wywołanych przez wszystkie kataklizmy. Obecnie na każdą klęskę trzeba wykupić oddzielną polisę.
Leszek Korzeniowski – poseł PO „Ta ustawa ma być ustawa pakietową, która ma objąć wszystkie ubezpieczenia, w tym również powódź i suszę”.
Prace nad reformą trwają. Minister rolnictwa, który chce usprawnić obecny system ubezpieczeń zaproponował, aby wsparła go finansowo Bruksela.
Marek Sawicki – minister rolnictwa „Chcemy zmodyfikować system ubezpieczenia upraw i zwierząt, w którym także skorzystalibyśmy ze środków unijnych na wspólfinansowanie składki rolników na obowiązkowe ubezpieczenie utraty zwierząt”.
Ale Komisja Europejska powiedziała, nie. Wprawdzie nie zamyka to sprawy, ale najwcześniej o dodatkowych środkach na dopłaty do ubezpieczeń możemy myśleć w 2012 roku.