Jeszcze w poniedziałek ani gospodarze, ani nawet pracownicy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie byli pewni, czy 1 lutego rozpocznie się przyjmowanie wniosków o dofinansowanie dostosowania do standardów unijnych. Tymczasem działanie ruszyło, a w agencji od razu ustawiły się kolejki. Wczoraj przed godz. 8 rano, tuż przed otwarciem biur ARiMR, doradcy rolni i gospodarze przypuszczali, że i tym razem ministerstwo rolnictwa nie dotrzyma słowa i po raz kolejny przesunie termin składania wniosków. Trudno się dziwić - w poniedziałek nie było jeszcze rozporządzeń dotyczących przyznawania dotacji oraz wzoru wniosku.
Niewiele więcej wiedzieli pracownicy biur powiatowych ARiMR, którzy mieli od wczoraj przyjmować wnioski. O tym, że rozporządzenie ukazało się w Dzienniku Ustaw 1 lutego br., dowiedzieli się we wtorek rano i od razu zaczęli drukować wnioski z Internetu. - Już się do tego przyzwyczailiśmy - skomentował zamieszanie jeden z pracowników agencji.
Kolejki ustawiły się przed biurami powiatowymi ARiMR jeszcze przed otwarciem. Do godz. 10 w toruńskim biurze rozdali ponad 100 wniosków. W Bydgoszczy były momenty, gdy w kolejce stało 10 osób. We Włocławku zainteresowani zgłaszali się do ARiMR już w poniedziałek. - Oddzwaniamy do nich, aby potwierdzić, że działanie ruszyło - wyjaśnił Józef Leszek , kierownik biura.
Oblężenie przeżywały także ośrodki doradztwa rolniczego. Jednak doradcy nie bardzo mogli gospodarzom pomóc, bo nie znali wcześniej planu dostosowania gospodarstwa (jeden z załączników), który muszą podpisać. Pierwsze plany rolnicy zaczęli przynosić do nich dopiero wczoraj.
Ruch w ARiMR jest duży, bo o przyznaniu dotacji decyduje kolejność złożenia wniosku, a dla wszystkich pieniędzy na dostosowanie raczej nie wystarczy.