Nie ma żadnego argumentu, który mógłby skłonić polskiego rolnika do powiedzenia "nie" integracji europejskiej – uważa premier Leszek Miller. W niedzielę, 18 maja przed południem w Warszawie premier gościł na konferencji "Rola i szanse kobiet wiejskich w procesie integracji z Unią Europejską". Konferencję zorganizowały Fundacja "Europa jest wśród nas" i Koła Gospodyń Wiejskich.
Prawdziwa jest teza, którą państwo często słyszą, że polscy rolnicy to ta
grupa społeczna i zawodowa, która na integracji europejskiej skorzysta
najwięcej. Nikt w Polsce oprócz rolników nie otrzyma dopłat bezpośrednich i nie
dlatego, że tak wypada. Tylko dlatego, że w krajach UE także tylko rolnicy
dostają dopłaty bezpośrednie – powiedział premier do uczestników
konferencji.
Strumień pieniędzy, który popłynie na polską wieś, jest
nieporównywalny z sumą pieniędzy, jaka popłynie na inne obszary –
podkreślił.
Premier zwrócił się do obecnych, by wykorzystując swoją rolę
w środowisku wiejskim przekonywali niezdecydowanych i przeciwników integracji do
głosowania za przystąpieniem Polski do Unii.
Rząd polski wynegocjował
lepsze warunki niż inne kraje przystępujące. Wczoraj Słowacy, trochę wcześniej
Litwini - powiedzieli "tak" dla Unii Europejskiej. A oni wynegocjowali gorsze
warunki – zauważył Miller.
W sytuacji, gdy wstępujemy na lepszych
warunkach niż oni, nasze "tak" powinno być jeszcze bardziej zdecydowane i
głośniejsze niż ich – podkreślił premier.
Jego zdaniem trzeba zdawać
sobie sprawę z konsekwencji powiedzenia "nie" w referendum
unijnym.
Trzeba pomyśleć, co się stanie, jeśli będziemy poza Unią
Europejską. To obraz bardzo czarny. Unia, ta już rozszerzona, odgrodzi się od
nas barierami celnymi, tak jak dziś się odgradza do naszych wschodnich sąsiadów.
Odgrodzi rozmaitymi przepisami utrudniającymi przepływ kapitałów, towarów, osób.
Inwestorzy, którzy mieliby zamiar inwestować w Polsce, nie będą u nas obecni.
Nie pójdą do Francji, Hiszpanii czy Niemiec tylko do naszych sąsiadów – na
Litwę, na Łotwę, do Czechów, do Słowaków. Będziemy się bezsilnie przyglądać jak
to, co miało być u nas inwestowane, będzie tam przenoszone –
powiedział.
Dodał, że – Europa zatrzaśnie się dla młodych Polaków. Te
wszystkie możliwości wynikające z dostępu do innych systemów edukacji, innych
rynków pracy, zostaną zatrzaśnięte. Zamiast żyć w kraju, który się rozwija,
będziemy żyć w kraju, który będzie wegetował.
Jeśli się dziś na
wsi mówi, że dopłaty bezpośrednie są zbyt niskie, to pytam, co jest lepsze:
"coś" czy "nic". Polska na zewnątrz Unii Europejskiej oznacza, że nie będzie
żadnych dopłat bezpośrednich – "zero" – podkreślił
Miller.
Nie możemy się oglądać do tyłu tylko patrzeć w przyszłość.
Powinniśmy sami przekonywać będąc przekonanymi – tłumaczył prezes Kółek
Rolniczych Władysław Serafin. Dodał, że niewiedza sprzyja przeciwnikom UE, a nie
jej zwolennikom. Na początku czerwca Zarząd Krajowy Kółek przyjął stanowisko, w
którym zaapelował do rolników o udział w referendum i głosowanie za
przystąpieniem Polski do UE.
Mamy wiele niepokojów w sercach i to jest
zrozumiałe, bo wszystko co nowe i nieznane budzi niepokój, zwłaszcza u tych
ludzi, którzy bardzo poważnie traktują kraj, jego rozwój i przyszłość (...)
Kobiety pewnie się boją najbardziej, bo one martwią się o swoje dzieci
– powiedziała w niedzielę przewodnicząca rady wojewódzkiej Kół
Gospodyń Wiejskich z Krakowa, wiceprzewodnicząca rady gminy Gdów, Irena
Woźniak.
Nasza organizacja zawsze była motorem postępu. W dniach
referendum będziemy na pewno tam, gdzie nasze miejsce i na pewno zajmiemy
odpowiednie stanowisko, takie jak zawsze zajmowała nasza organizacja w swej
historii – zadeklarowała.
Prezydent Rady Programowej Fundacji "Europa
jest wśród nas" Danuta Waniek wręczyła premierowi ceramiczne popiersie młodej
kobiety "Lechitki" (według modelu autorstwa Zofii Stryjeńskiej) – symbol
organizacji. Powstała przed rokiem fundacja postawiła sobie za cel dotarcie z
informacją o Unii Europejskiej i przygotowanie do członkostwa środowisk
kobiecych, niezwiązanych z polityką.