12 lat temu Unia Europejska wprowadziła przepisy umożliwiające ochronę produktów regionalnych. Każdy zakątek to inna kultura, tradycje i każdy z nich ma swoje specjalności kulinarne i żywnościowe. Do dziś w całej Unii zarejestrowano ponad 600 takich specjałów.
Są wśród nich sery, wyroby mięsne, przetwory rybne, wypieki cukiernicze, napoje i owoce. Jest i piwo. Kwestią czasu wydaje się być zakwalifikowanie do nich także alkoholi.
Najwięcej produktów regionalnych zarejestrowanych i prawnie chronionych mają Włosi, bo aż 133, tuż za nimi są Francuzi ze 132 produktami. Portugalczycy, Grecy, Hiszpanie i Niemcy - zamykają ścisłą czołówkę. Najmarniej prezentuje się Skandynawia - Finowie i Szwedzi mają zaledwie 3-4 takie produkty.
Wszyscy znamy grecką fetę, włoską mozzarellę, szynkę parmeńską czy mortadelę. Ale nieobce są nam także sery: brie, czy camembert. A co daje rejestracja produktu? Przede wszystkim ochronę nazwy przed konkurencją. Ale nie tylko nazwa jest chroniona, chronione jest też zdrowie konsumentów, bo choć produkty te nie są wytwarzane w higroskopijnych warunkach, jednak muszą spełniać określone wymogi. Przede wszystkim poddawane są kontroli.
W każdym kraju istnieje organizacja, która zajmuje się sprawdzaniem jakości takich artykułów żywnościowych. A i procedura rejestracji jest dość złożona. Zaczyna się od władz krajowych, kończy na Brukseli i ...niestety trochę trwa. Ale chyba warto, skoro tak wiele regionalnych specjałów chroni unijne prawo.