W systemie skupu interwencyjnego UE ma problemy z nadprodukcją pszenicy durum oraz żyta. Ten problem będzie w przyszłości dotyczył również Polski – uważa Russell Mildon z Komisji Europejskiej.
7 kwietnia br. rozpoczęła się w Warszawie dwudniowa konferencja dotycząca
dostosowania polskiego rynku rolnego do wymogów Unii Europejskiej, zorganizowana
przez Agencję Rynku Rolnego oraz sejmową Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Mildon wyjaśnił, że zarówno w Unii, jak i w Polsce jest wielu rolników,
którzy mogą wyprodukować żyto bardzo dobrej jakości, ale maleje liczba
konsumentów spożywających pieczywo żytnie.
Wg niego, w Unii są bardzo duże zapasy zbóż. "Zapasy zbóż wynoszą obecnie 8
mln ton, z czego 5 mln ton to żyto. Staraliśmy się sprzedać tę górę zboża,
decydując się nawet na wykorzystanie zboża konsumpcyjnego jako pasze dla
zwierząt, dając na ten cel ogromne dotacje" - powiedział Mildon.
Przedstawiciel Komisji Europejskiej poinformował, że w lecie ubiegłego roku
Unia ogłosiła, że likwiduje tzw. ceny gwarantowane na żyto. W konsekwencji w
samych tylko Niemczech areał tego zboża spadł o 25 proc.
Natomiast problem związany z nadwyżką pszenicy durum, nie dotyczący wprawdzie
Polski, jest jeszcze bardziej złożony.
"Kilka lat temu popełniliśmy błąd.
Pozwoliliśmy na to, aby rolnicy uprawiali pszenicę durum nawet tam, gdzie nie
była to tradycyjna uprawa. Otrzymywali oni specjalne dopłaty z tytułu
prowadzenia takiej produkcji rolnej. Teraz uprawy te będą ograniczone tylko do
obszarów, gdzie była to tradycja" - wyjaśnił Mildon.
Podkreślił, że Komisja
Europejska zaproponowała Radzie Ministrów Rolnictwa krajów Piętnastki istotne
zmiany w systemie skupu interwencyjnego zbóż. "Dotyczyły one m.in. obniżenia
ceny interwencyjnej o 5 proc." - dodał.
Wyjaśniając przesłanki tej decyzji,
Mildon przypomniał uzgodnienia, jakie zapadły w 1999 roku na szczycie w
Berlinie. Wówczas Komisja Europejska zaproponowała, aby cena interwencyjna była
obniżona o 20 proc. Jedno z państw nie wyraziło zgody na taką zmianę. Przyjęto
kompromis i ustalono, że cena będzie obniżona o 15 proc., z zastrzeżeniem, że
Rada Rolnictwa powróci do kwestii pozostałych 5 proc. w 2003 roku.
"Rada rozważy, czy jest to w ogóle konieczne. Jeśli zgodzi się na taką
propozycję, zwiększona zostanie pomoc bezpośrednia dla producentów zbóż" -
podkreslił Mildon.
Na pytanie dziennikarzy, jakie są szanse, aby uproszczony
system dopłat bezpośrednich wprowadzić w całej Unii Europejskiej, Mildon
powiedział, że nie jest politykiem i nie wolno mu odpowiadać na to pytanie. "Ale
gdybym miał głośno myśleć, to powiedziałbym, że jest to niezwykle atrakcyjna
propozycja dla każdego społeczeństwa, w którym funkcjonuje dużo małych i
średnich gospodarstw rolnych" - powiedział. Dodał, że w latach 90. w Europie
Zachodniej z przyczyn technicznych, a później z powodu ustaleń Agendy 2000 nie
można było wprowadzić takiego systemu