Ile będą wynosić tegoroczne dopłaty bezpośrednie tego nie wie jeszcze nikt. Rząd stara się w Brukseli o korektę tzw. powierzchni referencyjnej dzięki czemu dopłaty mogłyby być większe. Ale zdaniem ekspertów pomysł rząd jest spóźniony.
Powierzchnia referencyjna to ten obszar Polski, do którego wypłaca się dopłaty bezpośrednie. Gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej rząd uznał, że dopłatami powinna być objętych 14,8 mln ha. Niestety pomylił się. Po dopłaty zgłosiło się mniej chętnych, a w efekcie część pieniędzy - około 47 milionów - nie trafiło do naszych rolników. Gdyby zgłoszona Brukseli powierzchnia referencyjna była mniejsza wykorzystano by wszystkie przyznane nam fundusze. Rząd postanowił nie dopuścić w tym roku do podobnego błędu.
Zdaniem byłego głównego negocjatora rolnego z Unią Europejską Jerzego Plewy wniosek rządu jest potrzeby aby przestać tracić należne nam pieniądze. Jest jednak kilka ale. Po pierwsze nikt nie powiedział, że zgoda na zmniejszenie powierzchni referencyjnej zostanie wydana. Po drugie nawet jeżeli tak się stanie to trochę to potrwa.
W tym roku wysokość dopłaty bezpośredniej do jednego hektara wyniesie nieco ponad 55 euro. Niestety wciąż nie jest znany kurs po jakim będziemy przeliczać unijne subsydia. Decyzję Komisji Europejskiej poznamy 1 października.