Około stu rolnikom z województwa zachodniopomorskiego starającym się o unijne dopłaty kontrolerzy udowodnili, że we wnioskach ich gospodarstwa były większe niż w rzeczywistości - pisze "Kurier Szczeciński".
W województwie agencyjny przetarg na przeprowadzenie takich kontroli wygrała koszalińska firma "EKSPERT-FITR", która miała do zweryfikowania łącznie ok. 1,5 tys. rolniczych wniosków. Wizyty na polach potrwają jeszcze kilka dni. Ale już teraz wiadomo, że zdecydowana większość kontrolowanych gospodarzy wymierzyła swoje gospodarstwa prawidłowo, nie przekraczając granicy 3 procent błędu.
"I tych rolników nie spotkają żadne sankcje finansowe. W przypadku pozostałych będziemy postępować zgodnie z unijnymi zaleceniami. Może się okazać, że niektórzy gospodarze w ogóle w tym roku nie dostaną dopłaty" - mówi Andrzej Bladoszewski, dyrektor regionalnego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Szczecinie.
Równocześnie z kontrolami w gospodarstwach inspekcję przeprowadza ARiMR. Urzędnicy agencji sprawdzają, czy po dopłaty do danego pola nie zgłosiło się dwóch wnioskodawców. Jeżeli żaden z nich nie chce zrezygnować, w agencji odbywa się rozprawa administracyjna. Do tej pory w szczecińskim oddziale ARiMR przeprowadzono ich już kilkadziesiąt. Z reguły stronami w sporze są właściciel ziemi i rolnik, który ją od niego dzierżawi. Jednak decyzja zawsze zapada na korzyść osoby, która użytkuje ziemię (niezadowoleni mogą się odwoływać do Naczelnego Sądu Administracyjnego).