Podczas, gdy wiele duńskich firm cierpi z powodu kryzysu gospodarczego, rybakom wrócił optymizm. Po kilku chudych latach jest nadzieja na poprawę. Zmiany już widać w portach, gdzie wodowane są nowe kutry.
Ostatnie sezony to był czas zaciskania pasa, wielu pracowników związanych z branżą rybacką straciło zatrudnienie, armatorzy pozbywali się kutrów i rezygnowali z działalności. Teraz branża ma się coraz lepiej.
Nowe inwestycje, nowe plany naprawcze, lepsza koniunktura - tylko w tej jednej firmie złożono zamówienia na 3 nowe kutry. Ale to właśnie restrukturyzacja pozwoliła rybakom z nadzieją patrzeć w przyszłość.
Gdyby nie wcześniejsza redukcja zatrudnienia, trudno byłoby podzielić się dodatkowymi kwotami połowowymi, które otrzymali duńscy armatorzy.