Złoty umocnił się w środę wobec wtorkowego zamknięcia, jednak na rynku nie widać wyraźnego trendu. Dealerzy wiążą ruchy złotego z indeksami giełd. Rynek obligacji również jest rozchwiany pomiędzy oczekiwaniami na cięcie stóp a ryzykiem politycznym.
W środę około 16.30 za euro płacono 4,1620 zł wobec 4,182 zł na zamknięciu we wtorek, dolara wyceniano na 3,1890 w porównaniu z 3,2070 zł we wtorek. Euro wyceniano na 1,3055 dolara.
Rynek był stabilny. Otworzył się na poziomie 4,1725, a teraz wynosi 4,1620, więc nie jest to duża zmiana. Brak było szczególnych czynników, które mogłyby zmienić nastroje na rynku. Od jakiegoś czasu widać, że złoty jest połączony z giełdami. Mieliśmy do czynienia ze wzrostem indeksu Dow Jones i giełd europejskich, które poprawiły nastroje na rynkach wschodzących, w tym kondycję złotego – powiedział dealer walutowy w Societe Generale Krzysztof Teresiński.
Jego zdaniem, kurs euro do dolara, który krótkotrwale umocnił się po opublikowaniu danych o cenach konsumpcyjnych (CPI) w USA, do 1,2991 za euro z 1,3063 we wtorek po południu, miał umiarkowany wpływ na złotego.
Wzrost cen konsumpcyjnych w USA okazał się wyższy od oczekiwań i wyniósł 0,6 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca i był to największy wzrost od października 2004 roku. Dane te spowodowały w środę na rynku wzrost spekulacji, że Fed będzie w dalszym ciągu trzymał się zasady podwyższania stóp procentowych.
Zdaniem Teresińskiego, najbliższym poziomem wsparcia dla euro/złoty jest 4,1520, a kolejnym 4,10, zaś oporu 4,20 oraz 4,23. W czwartek kurs polskiej waluty wobec euro będzie się wahał w przedziale 4,15-4,20.
Na rynku długu najważniejszym wydarzeniem był przetarg obligacji. Ministerstwo Finansów sprzedało w środę obligacje PS0310 za 2,75 mld zł, z czego 0,25 mld zł na przetargu uzupełniającym. Na głównym przetargu MF sprzedało całą pulę pięcioletnich obligacji PS0310 o wartości 2,5 mld zł przy średniej rentowności 5,481 proc. i popycie 3,962 mld zł.
Na rynku obligacji jest duża zmienność. Ścierają się ze sobą dwa poglądy: że coraz bliższa jest obniżka stóp procentowych oraz, z drugiej strony, że istnieje ryzyko polityczne związane z majowym głosowaniem oraz terminem wyborów. Tak więc rynek jest bardzo zmienny, ale obroty nie są zbyt duże – powiedział dealer PKO BP Marek Kaczor.
Około 16.30 rentowność dwuletnich papierów wynosiła 5,33 proc. wobec 5,38 proc. we wtorek, pięcioletnich 5,47 proc. w porównaniu do 5,48 proc., zaś dziesięcioletnich 5,48 proc., tak samo jak we wtorek.