Ostatni dzień tygodnia minął złotemu na mozolnym odrabianiu strat. Inwestorzy czekali na publikację danych dotyczących bilansu płatniczego, nie wykazując ochoty do gwałtownych zmian notowań polskiej waluty.
Notowania rozpoczęły się na poziomie 4,34 zł wobec euro i 3,41 zł do dolara. Dzienne minima wypadły na 4,3150 dla kursu EUR/PLN i 3,3750 dla USD/PLN.
Prezes NBP Leszek Balcerowicz oczekuje w III kwartale wyższego wzrostu PKB niż zakładane do tej pory przez bank centralny 4,5 proc. Wzrost w I kwartale wyniósł 6,9 proc., a w II 6,1 proc. Trzeci kwartał jest zwykle najsłabszy dla polskiej gospodarki.
Dane opublikowane o godz. 16.00 okazały się zaskakujące. W sierpniu na rachunku obrotów bieżących Polska osiągnęła nadwyżkę w wysokości 462 mln EUR, podczas gdy spodziewano się deficytu w wysokości 68 mlna EUR. Deficyt handlowy zmniejszył się do 26 z 340 mln miesiąc wcześniej. Eksport wyniósł 5,223 mld EUR, a import 5,249 mld. Złoty zareagował na te informacje jedynie nieznacznym umocnieniem.
Inwestorzy obawiają się, że dane te mogą zostać zrewidowane w przyszłym
miesiącu.
O godz. 16.30 jeden dolar wyceniany był na 3,4010 złotego, a jedno
euro na 4,3370 złotego (odchyl. –5,60 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
Przyszły tydzień będzie stał pod znakiem przepływów środków związanych ze sprzedażą akcji PKO oraz wydarzeniami w USA. Złoty ma szanse na umocnienie względem euro, jeśli wybory prezydenckie przyniosą szybkie rozstrzygnięcie, to nasza waluta straci jednak względem dolara.