Złoty w czwartek zgodnie z przewidywaniami dealerów osłabił się m.in. w wyniku sprzedaży polskiej waluty przez zagranicznych inwestorów. Około godz. 17.00 dotarł do poziomu 3,2 proc. po mocnej stronie parytetu wobec 4,4 proc. w środę, a dealerzy mówią o możliwości dalszej deprecjacji.
Ten proces trwa od kilku dni, zagranica sprzedaje złotego, wygrywa chęć realizacji zysków i dlatego złoty się osłabia – powiedział dealer walutowy z Banku BPH Mateusz Bieniek. Około 17.00 w czwartek euro wyceniano na 4,4950 zł wobec 4,4370 zł w środę, a dolara na 3,7180 zł zł wobec 3,6680 zł.
Wcześniej około 16.30 złoty osłabił się nawet do najniższego od sześciu tygodni poziomu wobec euro, czyli powyżej 4,50 za euro, ale po chwili powrócił poniżej tego poziomu. Korekta na złotym rozpoczęła się już w środę po południu. Wcześniej w środę, gdy RPP zaskoczyła rynek podwyżką stóp o 50 pkt bazowych, a nie o 25 jak oczekiwała większość uczestników rynku, złoty gwałtownie się umocnił, nawet do poniżej 4,40 za euro. Jednak po 20 minutach sytuacja wróciła do stanu poprzedniego.
Według Bieńka, nie widać sygnałów, które mogłyby stanąć na drodze osłabiania się polskiej waluty. "Kolejny punkt wsparcia znajduje się teraz na poziomie 4,52 zł za euro" - powiedział dealer walutowy z Banku BPH. Czwartek był także dniem kontynuacji wzrostu rentowności obligacji skarbowych, zwłaszcza na krótkim końcu krzywej.
Im krótszy termin zapadalności, tym większe wzrosty. Wczoraj rynek dostał cios w postaci większej od oczekiwań podwyżki stóp i jeszcze się chyba nie dostosował do nowej sytuacji i do nowych oczekiwań na kolejne podwyżki stóp procentowych – powiedział PAP dealer obligacji w ABN Amro Paweł Kielek. Wciąż istnieje presja na sprzedaż papierów, co oznacza dalszy wzrost rentowności – dodał.
Pod koniec dnia rentowność dwulatek wzrosła do 7,73 proc. z 7,65 proc. w środę, pięciolatek do 7,69 proc. z 7,62 proc., a 10- letnich papierów utrzymała poziom ze środy, czyli 7,31 proc.
.png)
Zaloguj przez Facebook
