Po poniedziałkowym umocnieniu złotego analitycy mówią, że to jeszcze nie koniec tego trendu, ale zastanawiają się kiedy nadejdzie korekta.
Około godz. 16.30 euro wyceniano na 3,7610 zł wobec 3,77 zł rano i 3,8080 zł w piątek, a dolara wyceniano na 3,1150 zł wobec odpowiednio 3,1135 zł i 3,1380 zł.
Choć nominacja dla Gilowskiej to pewnie posunięcie polityczne, które ma zbliżyć ludzi Platformy do PiS, to rynki, zgodnie z oczekiwaniami, pozytywnie odebrały ten ruch. Patrząc z punktu widzenia inwestorów zagranicznych to jest dobrze kojarzone nazwisko – powiedział Paweł Gajewski, dealer walutowy w WestLB Banku.
Gajewski zastanawia się, czy ruchy na rynku walutowym nie są "zbyt szybkie".
Reakcja inwestorów była zgodna z logiką, ale teraz najważniejsze pytanie dotyczy tego czy i kiedy nadejdzie korekta, bo nadal pozostaniemy raczej w trendzie na umocnienie złotego – powiedział.
Na rynku długu inwestorzy poznali w poniedziałek podaż obligacji dziesięcioletnich na środowy przetarg.
Ministerstwo Finansów zaoferuje w środę obligacje dziesięcioletnie DS1015 o wartości 2,8 mld zł.
Na rynku panują bardzo optymistyczne nastroje, czego efektem są rosnące ceny papierów. W tym tygodniu kluczowym wydarzeniem będzie środowy przetarg – powiedział Tomasz Zdyb, analityk w Pekao SA.
Około 16.30 rentowność dwuletnich papierów wynosiła 4,40 proc. wobec 4,45 proc. rano i 4,48 proc. na zamknięciu w piątek, pięcioletnich 4,69 proc. wobec 4,70 proc. i 4,83 proc., a dziesięcioletnich 4,90 proc. wobec 4,90 proc. i 5,02 proc.