Wypowiedzi szefa Narodowego Banku Polskiego umocniły w środę złotego do niemal historycznych poziomów wobec dolara i dawno nienotowanych kursów względem euro. Rentowności obligacji w ciągu środowej sesji spadły o prawie 20 pb na środku i krótkim końcu krzywej.
Około 16.25 za euro płacono około 4,16 zł w porównaniu do 4,1970 zł na zamknięciu we wtorek, dolara zaś wyceniano na 3,1250 zł wobec 3,1510 zł. Odchylenie od parytetu wynosiło 13,7 proc. po mocnej stronie.
Bijemy kolejne rekordy siły złotego. Na rynku panuje bardzo duży optymizm. Być może wynika on z dużych zleceń (sprzedaży walut), które złożyli inwestorzy nie zwracający zbytnio uwagi na kurs – powiedział Paweł Gajewski z WestLB.
Dealerzy są zgodni, że złotemu pomógł prezes NBP Leszek Balcerowicz. Szef banku centralnego powiedział w środę w Katowicach, że brak interwencji banku centralnego na rynku walutowym jest korzystny dla Polski i powinien stać się normą. Od kilku dni rynek spekuluje co do możliwości interweniowania w celu osłabienia złotego. Spekulacje nasiliły się po wtorkowej wypowiedzi wiceprezesa NBP Krzysztofa Rybińskiego. Jego zdaniem w przypadku, gdy zmiany kursu walutowego powodowałyby odchylenie inflacji od celu RPP (czyli 2,5 proc.), wówczas bank centralny mógłby reagować na to, zmieniając parametry polityki pieniężnej lub interweniując na rynku.
Wypowiedź Balcerowicza precyzuje stanowisko NBP w tej sprawie. Informacje z banku centralnego przyczyniły się do silnego wzrostu cen obligacji. Dodatkowym czynnikiem był udany przetarg obligacji. Ministerstwo Finansów sprzedało na środowym przetargu całą pulę dwuletnich obligacji OK1206 o wartości 1,6 mld zł. Średnia rentowność wyniosła 6,573 proc. Popyt ze strony inwestorów wyniósł 5.290,849 mln zł i częściowo przeniósł się na rynek wtórny.
Na rynku mieliśmy więc silny wzrost (cen) obligacji. Na koniec dnia notujemy naprawdę wysokie poziomy – powiedział Piotr Kołuda, dealer Banku Millennium.
Rentowność dwulatek o godz. 16.30 wyniosła 6,52 proc. wobec 6,70 proc. we wtorek. W przypadku pięciolatek było to 5,57 proc. w porównaniu do 6,70 proc. Relatywnie stabilnie zachowywały się obligacje dziesięcioletnie, których rentowność spadła do 6,30 proc. z 6,37 proc.
Kołuda nie spodziewa się jednak utrzymania tego trendu w najbliższych dniach.
Na rynku był bardzo duży ruch, część inwestorów zaspokoiła swoje potrzeby, pod koniec dnia niektórzy przystąpili nawet do lekkiej realizacji zysków. Jeżeli sytuacja na rynkach bazowych będzie stabilna, czyli papiery tam nie będą nadmiernie drożały, u nas nie należy spodziewać się kolejnego zwiększenia cen – powiedział dealer Banku Millennium.