Według członka Rady Polityki Pieniężnej Jana Czekaja, zbyt wczesne związanie złotego z euro przed przystąpieniem do mechanizmu ERM2 i strefy euro byłoby dla Polski niekorzystne i utrudniło prowadzenie skutecznej polityki monetarnej.
Zbyt wczesne związanie złotego z euro w ramach pasma wahań byłoby niekorzystne dla Polski, bo utrudniłoby prowadzenie skutecznej polityki pieniężnej – powiedział Czekaj na spotkaniu ze studentami Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. L. Koźmińskiego. W środę minister finansów Andrzej Raczko uciął trwające od początku tygodnia spekulacje, że złoty mógłby zostać powiązany sztywno z euro jeszcze przed przystąpieniem Polski do mechanizmu monetarnego ERM2. Jest to zgodne ze stanowiskiem NBP, według którego sztywne powiązanie złotego z euro jeszcze przed wejściem do ERM2 mogłoby utrudnić wejście do strefy euro, zamiast je przyspieszyć, na czym zależy Polsce. Według planów rządu Polska ma obniżyć deficyt do poniżej 3 proc. PKB w 2007 roku i wtedy, po spełnieniu także innych kryteriów konwergencji, zastąpienie złotego przez euro byłoby możliwe od 2008 lub 2009 roku.
Coraz częściej słyszymy ze strony przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego ostrzeżenia, że nie powinniśmy się nadmiernie spieszyć, bo przystąpienie wiąże się z pewnymi kosztami, które będziemy musieli ponieść – powiedział Czekaj. Spełnienie kryterium fiskalnego musi prowadzić bowiem do ograniczenia popytu krajowego, a tym samym do ograniczenia tempa wzrostu gospodarczego. Po przystąpieniu do UE będziemy mieli do czynienia z koniecznością dostosowania cen, co grozi przyspieszeniem inflacji – dodał członek RPP.
Prawdopodobnie dwa lata przed zastąpieniem złotego przez euro polska waluta będzie musiała być związana z walutą wspólną w mechanizmie ERM2, w którym waluta podlega wahaniom w określonym przedziale od ustalonego wcześniej kursu wobec euro. Zazwyczaj ten przedział to +/- 15 proc., ale Czekaj wskazuje, że może to być np. +/- 2,25 proc. Z tamtej strony (Komisji Europejskiej) dość jasno stawiane jest pasmo nie plus/minus 15 proc., tylko plus/minus 2,25 proc. Jednak gdybyśmy mieli przez dwa lata pasmo wahań plus/minus 2,25 proc., to może być bardzo kosztowne dla polityki pieniężnej i kursu walutowego – powiedział Czekaj.
SKUTECZNOŚĆ BANKU CENTRALNEGO DZIĘKI NIEZALEŻNOŚCI
Czekaj podkreślił rolę niezależności banku centralnego, która w jego opinii wraz z wiarygodnością, umożliwia realizowanie celu banku jakim jest dbanie o stabilność cen. Obowiązująca ustawa o NBP powoduje, że NBP należy do tych banków centralnych, które posiadają najwyższy stopień niezależności – powiedział członek RPP. W czwartek komisja finansów zajmie się poprawkami zgłoszonymi w drugim czytaniu do projektu nowelizacji ustawy o NBP. Część posłów opozycji domaga się rozszerzenia celu działalności NBP o bezwarunkowe wspieranie rozwoju gospodarczego i walkę z bezrobociem, czemu przeciwny jest rząd. Komisja finansów rekomenduje Sejmowi pozostawienie dotychczas obowiązującego w ustawie o NBP zapisu, według którego celem podstawowym NBP jest utrzymanie stabilności cen. Jednocześnie NBP powinien wspierać politykę gospodarczą rząd, wówczas gdy nie zagraża to realizacji celu podstawowego. Z tego celu (dbania o stabilność cen) NBP wywiązuje się bardzo dobrze, a nawet ponadplanowo. (...) Wysoka wiarygodność NBP pozwala wierzyć, że inflacja się nie odrodzi – powiedział Czekaj. Cel inflacyjny RPP na 2003 rok wynosi 3 proc. +/- 1 pkt proc., a ostatnie szacunki Ministerstwa Finansów i członków RPP mówią o inflacji na koniec roku na poziomie około 1,5 proc. wobec 1,3 proc. w październiku.