Już ponad 22 miliony Polaków ledwie wiąże koniec z końcem. Dzieje się tak, bo ze wzrostu gospodarczego nie korzystają zwykli obywatele.
Coraz bogatsze stają się elity polityczne i gospodarcze. Jednocześnie powiększa się grupa osób biednych lub żyjących na granicy ubóstwa. "Gazeta Prawna" zwraca też uwagę, że różnice w dochodach w Polsce są o wiele większe niż w bogatych krajach zachodnich.
Według dziennika, powiększające się zróżnicowanie zarobków spowodowało, że liczba osób uzyskujących dochody na poziomie minimum socjalnego zwiększyła się z niecałych 8 milionów w 1991 roku do ponad 22 milionów w 2003 roku. Liczba osób żyjących w skrajnej biedzie wzrosła w tym samym okresie z prawie 2 milionów do czterech i pół miliona.