Stare stawki, zamrożone progi i kwota wolna od podatku, podatek na giełdzie, wycięte ulgi - to złe wiadomości. Lepsza jest taka, że przedsiębiorcy będą mogli płacić 19-proc. PIT
Późnym wieczorem zapadły w czwartek w Sejmie decyzje w sprawie podatku od
dochodów osobistych (PIT) na przyszły rok. Ponad dwie godziny zajęło posłom
przegłosowanie blisko 50 poprawek oraz kilkunastu wniosków
mniejszości.
Skala ścięta mrozem
Już przed głosowaniem
wiadomo było, że w przyszłym roku w skali podatkowej nie będzie dodatkowej,
50-proc. stawki dla rocznych dochodów przekraczających 250 tys. zł rocznie.
Autorka poprawki w tej sprawie, poseł Anna Filek (SLD), wycofała ją w środę
wieczorem. Nie oznacza to jednak, że w przyszłym roku podatki nie będą wyższe. A
to dlatego, że Sejm, głosami głównie koalicjantów z SLD-UP, opowiedział się za
zamrożeniem skali podatkowej na przyszły rok na dotychczasowym poziomie.
Będziemy więc nadal mieli stawki 19, 30 i 40 proc. i progi 37 tys. 024 zł oraz
74 tys. 048 zł. Nie zmieni się też kwota wolna od podatku. Co gorsza, z ustawy
wykreślono zapis o corocznej waloryzacji progów i kwoty wolnej w kolejnych
latach.
Zamrożenie skali jest ceną za tzw. opcję podatkową, czyli danie
przedsiębiorcom rozliczającym się z fiskusem w ramach PIT możliwości wyboru
zasad opodatkowania. Na początku przyszłego roku przedsiębiorcy tacy zdecydują,
czy chcą płacić podatek ze stawkami 19, 30 i 40 proc. i możliwością
wykorzystywania resztek ulg, czy też wolą liniową, 19-proc. stawkę PIT bez
żadnych ulg.
Nie wszyscy przedsiębiorcy będą mogli skorzystać z opcji.
Żeby zatrudnieni na etacie, którzy płacą 30 lub 40 proc. podatku, nie
przechodzili masowo na samozatrudnienie tylko po to, by zapłacić 19 proc., Sejm
postawił im "tamę" - z opodatkowania stawką 19 proc. nie będą mogli skorzystać
podatnicy, którzy w ramach świeżo podjętej działalności gospodarczej (w 2003
bądź w 2004 r.) świadczyliby usługi na rzecz byłego pracodawcy. - Czy to
rozwiązanie jest zgodne z konstytucją? - dziennikarze pytali w Sejmie szefową
Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Henrykę Bochniarz. - Trzeba to
sprawdzić, kierując tę sprawę do Trybunału Konstytucyjnego - odparła.
Zapowiedziała też, że przedsiębiorcy będą walczyć w Senacie o zlikwidowanie
tamy.
Rzeź ulg
W przyszłym roku nie będziemy już mogli
odliczać wydatków na dokształcanie i doskonalenie zawodowe, na płatne studia, na
dojazd dzieci do szkół oraz na przyrządy i pomoce naukowe. Zlikwidowana zostanie
ulga remontowa - ale niezupełnie. Jest to ulga trzyletnia, a to oznacza, że
będziemy mogli z niej korzystać do końca obecnego trzyletniego okresu
funkcjonowania, czyli do końca 2005 r.
Ograniczono ulgę za darowizny na
szlachetne cele. Komisja finansów publicznych chciała obniżenia limitu ulgi za
darowizny na wszelkie cele charytatywne łącznie do 350 zł (do tej pory było to
10 lub 15 proc. rocznego dochodu podatnika) i to rozwiązanie zaakceptował Sejm.
Niespodziewanie przeszła jednak poprawka, dzięki której można będzie odliczać od
dochodu darowizny na cele kultu religijnego przekraczające ten limit - w sumie z
pozostałymi darowiznami będzie to mogło być nawet 10 proc. rocznego dochodu
podatnika.
Niewiele brakowało, by w czasie głosowania przeszła nowa ulga
- za wydatki na dostęp do internetu. Odliczenie miało mieć limit w wysokości 760
zł. Zabrakło jednak kilku głosów.
W tej sytuacji właściwie jedyna dobra
wiadomość dotycząca ulg jest taka, że w przyszłym roku nadal będziemy mogli
korzystać ze wspólnego opodatkowania dochodów ze współmałżonkiem lub dzieckiem,
które samotnie wychowujemy.
Koszty w ustawie
Teraz ciąg
dalszy złych wieści. Do ustawy wpisane zostaną konkretne kwoty kosztów uzyskania
przychodu przysługujących tzw. pracownikom najemnym. Dotąd zapisany był
mechanizm zapewniający niejako coroczną waloryzację kosztów. Rząd uznał jednak,
że inflacja jest tak mała, iż nie trzeba już co roku zwiększać kosztów. Opozycja
zgłosiła poprawkę utrzymującą dotychczasowe zasady ustalania wysokości kosztów.
Ale poprawka przepadła. Teraz, aby zmienić (podwyższyć) koszty, trzeba będzie
nowelizować ustawę.
Nie zmienią się 50-proc. koszty przysługujące
twórcom, artystom i naukowcom.
Giełda z podatkiem
Tak jak
chciał rząd, już od stycznia przyszłego roku opodatkowane będą dochody z giełdy.
Przepadły wszelkie propozycje przedłużenia zwolnienia
podatkowego.
Dochody te będą opodatkowane 19-proc. stawką PIT. Nie będzie
się ich łączyło z innymi dochodami, np. z pracy czy z emerytury. Podatnik
zarabiający na giełdzie będzie składał specjalne, roczne zeznanie podatkowe, w
ciągu roku nie będzie płacił zaliczek na podatek. Dochody ze sprzedaży akcji
nabytych przed 1 stycznia 2004 r. będą zwolnione od podatku.
Z 20 do 19
proc. spadnie stawka podatku od dochodów z oszczędności (m.in. z odsetek
bankowych). Z 15 do 19 proc. wzrośnie za to stawka podatku od
dywidendy.
Rząd się cieszy, przedsiębiorcy
dziękują
Głosowanie nad całością ustawy łatwo wygrali zwolennicy
zmian w PIT (295 głosów za, 97 przeciw, sześć wstrzymujących się). Za była m.in.
Platforma Obywatelska, choć do ostatniej chwili się wahała. - Ustawa idzie
wyraźnie na rękę ludziom przedsiębiorczym, ale ta korzyść jest osiągana w jakimś
stopniu kosztem tych, którzy z tego nie skorzystają - tłumaczył przyczyny
wahań lider PO Donald Tusk.
- Byliśmy przeciw, bo choć 19-proc. PIT
dla firm jest słuszny, to jego wprowadzenie odbywa się kosztem najuboższych
podatników i najsłabszych z grupy przedsiębiorców - mówił zaś Ludwik Dorn z
PiS.
Zadowoleni byli przedstawiciele rządu. - Poparcie Sejmu zyskała
większość rozwiązań zgłoszonych przez rząd. To dobrze wróży pracom nad
budżetem - ocenił minister finansów Andrzej Raczko.
W kuluarach
przedstawiciele organizacji przedsiębiorców dziękowali premierowi Millerowi za
przeforsowanie opcji podatkowej. - To jest coś, co będzie kiedyś widoczne w
gospodarce. Ten trud się opłaci - mówili.
Teraz nowelizacja ustawy o
PIT trafi do Senatu. Jeśli ten zgłosi do niej poprawki, wróci do Sejmu. Jeśli
poprawek nie będzie, nowela trafi od razu na biurko prezydenta. Nowe przepisy,
jeśli mają wejść w życie z początkiem przyszłego roku, muszą być opublikowane w
Dzienniku Ustaw przed końcem listopada.