Rzecznik rządu Michał Tober na sobotniej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu poinformował, że rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2003 rok. W poniedziałek projekt trafi do Sejmu. Rząd przyjął również 12 projektów ustaw okołobudżetowych. "Solidarność" zarzuciła rządowi, że złamał prawo dając partnerom społecznym za mało czasu na zaopiniowanie projektu. Zaprzecza temu minister pracy Jerzy Hausner.
Rząd założył w projekcie ustawy budżetowej, że deficyt budżetu centralnego spadnie do 38,7 mld zł z 40 mld zł w 2002 roku. Projekt przyszłorocznego budżetu zakłada wzrost wydatków do 193,5 mld zł i wzrost dochodów do 154,7 mld zł. Na ten rok rząd założył wydatki budżetu na poziomie 185,1 mld zł, a dochody 145,1 mld zł.
Grzegorz Kołodko podczas posiedzenia Rady po raz kolejny powiedział, że rządowy projekt budżetu na 2003 r. to budżet stabilizacji i rozwoju. Dodał, że rząd zakłada około trzykrotne przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego w stosunku do tego, czego można się spodziewać w tym roku. Jego zdaniem spuścizna, którą SLD przejęła, destrukcja, która została dokonana w Polsce po 1997 r., po poronionej koncepcji schłodzenia koniunktury, doprowadziła do tego, że w IV kwartale zeszłego roku wzrost gospodarczy wyniósł 0,2 proc., a w ślad za tym pojawiła się fala bankructw. Kołodko powiedział, że ślady tej polityki będą odczuwalne jeszcze przez dłuższy okres. Podkreślił, że z tego punktu widzenia niełatwo będzie ożywić koniunkturę "jak byśmy sobie tego życzyli".
W ocenie wicepremiera, "w skali całego roku" nastąpi jednak przyrost PKB o około 1,2 proc. A pamiętajmy, że w minionym półroczu przyrost ten wyniósł zaledwie 0,7 proc. – dodał. Koncepcja nasza jest taka, aby iść tymi kwartalnymi schodkami do przodu także w całym następnym roku i jeszcze w kolejnych – a więc, aby w IV kwartale 2003 r. tempo wzrostu w porównaniu z IV kwartałem tego roku przekroczyło 4 proc. To jest możliwe i nasz rząd wie, jak to zrobić – podkreślił.
Wicepremier powiedział, że projekt budżetu na 2003 r. był najtrudniejszy, z jakim miał do czynienia, w przygotowaniu i realizacji. Ale – jak dodał – trudny będzie też budżet na 2004 r. i nie dlatego, że będzie gorsza sytuacja gospodarcza, tylko dlatego, iż będzie to ostatni budżet przed wejściem Polski do UE. Będzie potrzebna głęboka restrukturyzacja finansów publicznych pod kątem przygotowania do integracji z Unią i absorpcji unijnych środków.
Wiceminister finansów Halina Wasilewska-Trenkner powiedziała, że deficyt ekonomiczny wyniesie w przyszłym roku 4,5 proc., podczas gdy w tym roku wynosi 4,9 proc. PKB. Deficyt ekonomiczny jest to szacunek tego, jak się będzie układała relacja między oszczędnościami, które system finansów publicznych zabierze na swoje potrzeby z rynku, a tym, co w wyniku swojej działalności wprowadzi na rynek. Wcześniej ministerstwo finansów zakładało, że deficyt ekonomiczny w przyszłym roku spadnie do 4,4 proc. PKB z 5,1 proc. w tym roku.
Po krytyce analityków wyliczyliśmy jeszcze raz deficyt ekonomiczny i bez środków pochodzących ze współpracy z Unią Europejską wyniesie on 4,5 proc. Prognozy te będą korygowane przy realnym wykonaniu. Nawet tegoroczny deficyt w wysokości 4,9 proc. może być skorygowany do końca 2002 r. – powiedziała Trenkner.
"Tak naprawdę z deficytu ekonomicznego wykreowaliśmy sobie fetysza, przed którym teraz wszyscy składają ofiary i próbują sobie wyjaśnić, jaki on też jest - bardziej, czy mniej uśmiechnięty. Miejmy nadzieję, że będzie uśmiechnięty" - powiedziała Trenkner. Dodała, że uzasadnienie do projektu przyszłorocznego budżetu będzie uzupełnione o opis deficytu ekonomicznego i tablice pokazujące cały bilans dochodów i wydatków sektora finansów publicznych.
W ostatecznej wersji projektu przyszłorocznego budżetu rząd przesunął rezerwy celowe o łącznej kwocie 1,2 mld zł. Według Trenkner nie zwiększa to wydatków budżetu.
Pieniądze z rezerw celowych mają wesprzeć Centralną Bibliotekę Polskiego Związku Niewidomych. 1,5 mln zł na zasilenie tej biblioteki ma pochodzić z oszczędności płynących z zamrożenia w 2003 roku płac najwyższych urzędników państwowych, tzw. "R-ki". Druga rezerwa celowa ma trafić na wspieranie powiatowych ośrodków ds. orzekania o niepełnosprawności. Trzecia rezerwa – na wspieranie systemu ratownictwa medycznego i ostatnia, czwarta – na opłacenie nauczycieli opiekujących się praktykami zawodowymi osób, które przechodzą przeszkolenie zawodowe - poinformowała Trenkner.
W projekcie przyszłorocznego budżetu rząd zakłada przyrost wydatków na obsługę długu publicznego w wysokości ok. 1,5 mld zł. Na jednostki samorządowe, w tym na subwencje oświatowe, rząd planuje przeznaczyć około 2 mld zł. Mają też wzrosnąć wydatki na obronę narodową – o prawie 1 mld zł; na sądy powszechne – o ok. 900 mln zł; na zasiłki rodzinne – o ok. 1 mld zł. i na wspieranie rolnictwa – o 1,5 mld zł.
O ok. 50 mln. zł. mają wzrosnąć wydatki na kulturę. To wzrost prawie o 5 proc. w porównaniu do 2002 roku, więc jest to znaczący wzrost, chociaż w ogólnym rozrachunku jest to niewielka kwota – powiedziała Trenkner.
Rządowy projekt budżetu wywołuje sporo kontrowersji.