aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Rolnicy obawiają się pogorszenia sytuacji ekonomicznej

12 maja 2003

- Głównym powodem lęków rolników przed integracją z Unią Europejską jest przekonanie, że ich - i tak już trudna sytuacja ekonomiczna - ulegnie jeszcze pogorszeniu - uważa dr Barbara Radziejowska z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN.

W Warszawie odbyła się w piątek konferencja pod hasłem "Szanse polskiej wsi i rolnictwa w integracji z Unią Europejską". Konferencję zorganizowały Instytut Rolnictwa i Rozwoju Wsi Polskiej Akademii Nauk oraz Nowe Życie Gospodarcze pod patronatem ministra rolnictwa Adama Tańskiego.

Podczas konferencji Radziejowska próbowała odpowiedzieć na pytanie, dlaczego rolnicy są najliczniejszą grupą społeczno-zawodową, która częściej i konsekwentnie mówi "nie" integracji europejskiej.

- Do referendum zostało 30 dni i należy zastanowić się nad eurofobią rolników. Warto przyjrzeć się temu, co tak naprawę stoi u podstaw sceptycyzmu tej wielkiej grupy - podkreśliła.

Radziejowska, odwołując się do badań CBOS-u z roku 1999 i 2002 dla Instytutu Spraw Publicznych, powiedziała, że niechęć rolników do integracji ma dwa racjonalne podłoża - ekonomiczne i psychologiczne. Obawy o pogorszenie sytuacji ekonomicznej mogliby, jej zdaniem, rozwiać politycy i środowiska opiniotwórcze. - Nie robią jednak nic, aby złagodzić negatywne opinie o konsekwencji integracji - zaznaczyła.

W analizie negatywnego podejścia rolników do Unii naukowcy często podążają dwoma tropami. Po pierwsze, zastanawiają się, czy polscy rolnicy są zacofani, niezdolni do spełnienia unijnych standardów, kiepsko wykształceni i zbyt liczni - a więc obawiają się jakichkolwiek zmian. Po drugie, rozważają fakt, że polscy rolnicy są tradycjonalistami, przywiązanymi do religii i polskości, a więc boją się utracenia narodowej tożsamości.

- Oba tropy prowadzą donikąd. W obu tych obszarach ten sceptycyzm maleje i wydaje się zdecydowanie mniej znaczący niż źródła ekonomiczne - powiedziała.

Z sondaży wynika, że rolnicy są skłonni uwierzyć raczej w dobrą przyszłość dla swoich dzieci niż w realność np. dopłat bezpośrednich. Pytani o uczucia, jakie wywołuje w nich Unia, mieszkańcy wsi w 2002 roku deklarowali obawę (69 proc. rolników i 61 proc. mieszkańców wsi). Uczucie nadziei towarzyszyło 40 proc. rolników i 42 proc. mieszkańców wsi.

Zdaniem Radziejowskiej, obawy wiązały się przede wszystkim z kwestiami ekonomicznymi. Rolnicy i mieszkańcy wsi spodziewali się, że integracja pogłębi biedę na wsi i wywoła bankructwo wielu gospodarstw. Natomiast nadzieje miały dla nich wymiar pozaekonomiczny - kontakty ze światem, poprawa pozycji Polski w Europie.

- Ekonomiczne obawy rolników są racjonalne, to ogromne wyzwanie i trudność, której nie pokonają bez wsparcia elit. Opinie rolników, to nie tylko ekonomia, to także zachowanie się w trakcie negocjacji środowisk opiniotwórczych, czyli polityków, komentatorów, dziennikarzy, którzy w swoich wypowiedziach nie kryli zdziwienia, że integracja europejska w tak ogromnym wymiarze oznacza poprawę losu rolników i mieszkańców wsi - powiedziała. Zwróciła uwagę na to, że często stosowane określenie, takie jak "likwidacja gospodarstw rolnych", ma swój kontekst emocjonalny i trudno się dziwić, że poza poczuciem racjonalnego ekonomicznego niepokoju, powodem niechęci rolników do UE jest też brak zaufania do negocjatorów.

Radziejowska podkreśliła, że nie zna takich badań, z których wynikałoby, że rolnicy gorzej znają reguły unijne niż inne grupy społeczne.


POWIĄZANE

- Usprawnione prace legislacyjne: mniej konfliktów kompetencyjnych i lepsze mech...

Metan: Parlament przyjmuje nowe prawo mające na celu ograniczenie emisji z sekto...

Eurodeputowani opowoedzieli się wczoraj na sesji plenarnej Parlamentu Europejski...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę