Przedsiębiorcy liczą, że jeszcze w tym roku rząd zajmie się ustawą o promocji artykułów rolno-spożywczych. Ich zdaniem wystarczy przekonać ministra finansów i sprawa będzie załatwiona. A to właśnie opór ministra finansów spowodował, że pierwsza wersja ustawy wylądowała w koszu. Teraz przedsiębiorcy robią wszystko, aby przekonać resort, że ustawa nie wprowadza nowego podatku, ale jest szansą na zdobycie unijnych funduszy na kolejne programy promocyjne.
Piotr Ziemann, Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy: spotkałem się z panem ministrem Rostowskim. Poprosił nas o wykładnie czy rzeczywiście fundusze zebrane w Polsce mogą być lewarowane przez fundusze promocyjne z UE. Dostarczyliśmy taką interpretację.
Gdyby resort finansów wycofał swój sprzeciw ustawa mogłaby być zatwierdzona przez rząd i wysłana do Sejmu jeszcze w grudniu. Dla firm spożywczych to ważne, aby zdobyć unijne wsparcie finansowe dla własnych projektów reklamujących spożycie polskiej żywności.
Leszek Kawski, KRD: w Europie pieniądze leżą. 80% dotacji na każdy program promocyjny można uzyskać. Chcemy to zrobić, chcemy promować mięso, bo ono jest zdrowe.
Ale nie tylko mięso. Gdyby powstał fundusz promocji artykułów rolno-spożywczych na unijne fundusze mogliby liczyć producenci mięsa, mleka, drobiu, owoców warzyw, artykułów zbożowych oraz ryb.