Nowo powołany w poniedziałek minister finansów Andrzej Raczko zamierza oprzeć reformę finansów przede wszystkim na zmianach po stronie wydatkowej budżetu. Minister zapowiedział twardy dialog z bankiem centralnym.
Sprawa numer jeden to budżet. Będzie trudny do złożenia w związku z tym, że będzie to pierwszy budżet unijny, jak również budżet, w którym dokonujemy bardzo odważnych kroków po stronie cięć w stawkach podatkowych. – powiedział po nominacji w Pałacu Prezydenckim nowy minister finansów. Druga sprawa to reforma finansów publicznych rozumiana nie tylko w odniesieniu do podatków, ale przede wszystkim do wydatków. Trzecia sprawa to jest to, że budżet będziemy konstruować tak, by efekty były pro wzrostowe, ale jako minister finansów jestem zwolennikiem stabilizacji makroekonomicznej – dodał.
Po kontrowersyjnych zapisach byłego ministra finansów Grzegorza Kołodki w założeniach do budżetu państwa na 2004 rok, dotyczących wykorzystania części rezerwy rewaluacyjnej na finansowanie deficytu budżetowego, rynek oczekiwał opinii nowego ministra finansów w tej sprawie. W kwestii wykorzystania tych środków minister powiedział jedynie, że stoi na gruncie konstytucji. Dodał także, że z bankiem centralnym będą prowadzone rozmowy, a harmonizacja polityki monetarnej oraz fiskalnej jest bardzo ważna. Andrzej Raczko powiedział, że polski bank centralny ma w swojej nazwie słowo "narodowy", a to zobowiązuje, szczególnie w historycznym momencie wejścia do Unii. Widzę tylko jedno rozwiązanie – bardzo twardy dialog, ale także porozumienie obu stron.
Nowy szef resortu finansów obiecał dziennikarzom, że w przyszłym tygodniu zaprezentuje plany dotyczące przyszłorocznej strategii.