Emocje wokół KRUS-u rozgrzewają do czerwoności. A oto najważniejsze opinie wypowiadane przez ekonomistów. Trudno znaleźć obrońców obecnego systemu, który wciąż jest nieszczelny. Efekt? Ubiegłoroczna dopłata z budżetu państwa wyniosła ponad 16 miliardów złotych. To czyste marnotrawstwo pieniędzy, tym bardziej, że część osób objęta KRUS-em, z produkcją rolną ma niewiele wspólnego.
prof. Wojciech Otto, UW: KRUS jest reliktem lat minionych, tam te możliwości są daleko posunięte. Składki płacone przez członków KRUS-u pokrywają 5-10% wydatków.
Reforma choć konieczna nie powinna być jednak rewolucyjna – przyznają eksperci. Polskiej wsi nie stać na drastyczne zmiany w systemie emerytalnym. Niemniej jednak chcą na ten temat rozmawiać i przekonywać rolników, że w obecnym kształcie system niedługo się zawali.
Ryszard Petru, główny ekonomista BRE Bank: to co chcemy zrobić to zacząć od nowo-wchodzących, żeby wprowadzić ich do systemu powszechnego, a tych, których nie stać na KRUS, objąć pomocą społeczną.
Co na to sami zainteresowani? Przyznają, że system trzeba, a zarzuty dotyczące wielomiliardowych dotacji z budżetu do KRUS-u komentują krótko.
Wiktor Szmulewicz, KRIR: dotacje do KRUS są takie same, a do ZUS-u państwo dopłaca coraz więcej.
Obecnie rolniczym systemem ubezpieczeń objętych jest blisko milion 600 tysięcy osób.