Założenia przyszłorocznego budżetu krytykują związkowcy i pracodawcy z Komisji Trójstronnej. Ich zdaniem, są one źle wyliczone i oparte na zbyt optymistycznych prognozach. Ministerstwo Finansów zapowiada ich korektę.
Przedstawiciele rządu, pracodawców i związków zawodowych szacują, jaki może być rozwój sytuacji gospodarczej i jakie w związku z tym przyjąć założenia do budżetu na przyszły rok. Komisja Trójstronna pracuje nad założeniami przygotowanymi jeszcze przez byłego ministra finansów Grzegorza Kołodkę i przyjętymi przez rząd. Już wiadomo, że część z nich będzie musiała być zmieniona.
Korekta założeń dotyczy dziury budżetowej, która będzie znacznie większa niż zakładał poprzedni minister finansów – zamiast ponad 33 mld złotych wyniesie ponad 47, bo do dochodów pochopnie wpisano przekazanie przez NBP części rezerwy rewaluacyjnej oraz przeszacowano dochody z prywatyzacji. Przedsiębiorcy widzą szansę na kompromis, ale żeby podejmować konkretne decyzje – chcą przede wszystkim realnej oceny tego, co będzie charakteryzować gospodarkę w 2004 roku.
Związkowcy uważają, że w projekcie założeń – choć sami nie wiedzą czy tych, które zostały im przedstawione, czy tych po korekcie – przewidziano zbyt niskie podwyżki płac dla budżetówki. Pracodawcy natomiast wciąż zabiegają o niższe podatki. Programu działań mających poprawić sytuację gospodarczą od rządu oczekuje Solidarność. Związek zastrzega jednak, że prognozy makroekonomiczne przestawione przez rząd są niespójne i wzajemnie się wykluczają.
Rząd przyjmie 29 lipca poprawione założenia do budżetu na rok 2004.