Poznańska spółka zajmująca się wydobyciem i przesyłem gazu i ropy jest kolejną firmą starającą się o pieniądze inwestorów giełdowych.
Dobra koniunktura przyciąga na giełdę wciąż nowe spółki. W poniedziałek
zakończyło się przyjmowanie zapisów na akcje DGA (doradztwo gospodarcze), które
zakończyły się ponad 90-procentową redukcją zapisów w transzy drobnych
inwestorów. Dwa dni później kolejna spółka przedstawiała dziennikarzom swoje
giełdowe plany.
Spółka PBG istnieje od dziesięciu lat i zajmuje się szeroko rozumianą budową i serwisowaniem kopalni ropy i gazu ziemnego oraz budową infrastruktury do przesyłania, a także magazynowania tych surowców. Działania spółki obejmują także gospodarkę wodną, ale na razie stanowi ona margines jej przychodów. Jerzy Wiśniewski, prezes spółki, jej założyciel i właściciel 70 proc. akcji, zapewnia, że biznes prowadzony przez jego spółkę jest niesłychanie perspektywiczny. W najbliższych latach wydobycie gazu ziemnego w Polsce ma wzrosnąć o połowę do 6 mln m sześc. rocznie. A skoro ma wzrosnąć, to trzeba budować nowe kopalnie gazu, nowe magazyny i nowe sieci przesyłowe.
PBG marzy się też udział w kontraktach irackich, a konkretnie na odbudowę miejscowych szybów naftowych.
- To są kontrakty rządu 100-300 mln dolarów - powiedział prezes Wiśniewski. Czyli nawet najmniejszy kontrakt stanowi równowartość dwuletnich przychodów PBG. Gra warta świeczki, z jednym tylko ale. PBG nie ma dość środków, aby w pełni wyposażyć i skompletować brygady budowlane (dotyczy to także ewentualnych nowych zleceń na budowę kopalń gazu w Polsce). I właśnie po te środki spółka wystąpi wkrótce do inwestorów giełdowych. Po ile konkretnie?
- Kilkadziesiąt milionów złotych - prezes był dość lakoniczny.
Oszczędność w opisie publicznej emisji jest o tyle zrozumiała, że firma dopiero
za dwa tygodnie złoży w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd prospekt
emisyjny, a Komisja bardzo nie lubi, kiedy kandydaci na giełdę wypowiadają się
na temat zawartości prospektu przed jego oficjalną publikacją. Tak czy inaczej
PBG przeprowadzi publiczną emisję akcji najwcześniej tuż przed wakacjami lub tuż
po nich, w zależności od koniunktury giełdowej.