Ministerstwo Finansów planuje nałożenie 22-procentowgo podatku na instytucje zarządzające aktywami. Taka decyzja oznaczałaby wzrost opłat, pobieranych przez klientów przez towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Zgromadzonymi przez nie środkami zarządzają bowiem firmy asset management.
Plany resortu ujawnił wczoraj Piotr Orlik, wiceprezes Pionieer Pekao Investment Management. Ministerstwo Finansów przewiduje wprowadzeni 22% podatku VAT na usługę zarządzania aktywami –powiedział. Decyzja w tej sprawie może zapaść w listopadzie.
Koniec firm asset management
Wprowadzenie VAT byłoby ciosem dla firm AM, które zarządzają portfelami klientów na zlecenie. Będą musiały bowiem liczyć się albo ze spadkiem przychodów, jeśli nie podniosą opłat za zarządzanie, albo z odpływem klientów. Dla części z nich, mających stosunkowo niewielkie portfele, opłaty powiększone o VAT staną się zbyt wysokie. W najgorszym przypadku firmy AM po prostu znikną z rynku. Może to zmusić firmy do przeniesienia swojej działalności do innych krajów, tam gdzie nie ma takich podatków – na przykład do Irlandii, Włoch, czy Czech – powiedział Orlik.
Opłata plus VAT
Jednak wprowadzenie VAT-u oznacza także problem dla towarzystw funduszy inwestycyjnych, a także między innymi firm ubezpieczeniowych. Większość z nich zgromadzone środki oddaje w zarządzanie firmom AM. Wzrost opłat, spowodowany VAT-em, spowoduje podwyższenie ich kosztów.
Kwestia definicji
TFI mogłyby próbować uniknąć podatku, na powrót przejmując prowadzenie swoich funduszy. Jednak byłoby to możliwe, gdyby resort finansów za "usługę zarządzania aktywami" uznał tylko prowadzenie portfeli na zlecenie klienta (zarówno osoby fizycznej jak i instytucji). Jednak bardziej prawdopodobny wydaje się wariant, w którym definicja będzie szersza i obejmie również zarządzanie środkami klientów w ramach funduszy inwestycyjnych. Tylko wtedy bowiem fiskus może liczyć na większe zyski z tego podatku. Aktywa TFI obecnie wynoszą ponad 35 mld zł.