Jeszcze do niedawna, aby zaciągnąć kredyt bankowy, trzeba było spełnić wiele trudnych do spełnienia warunków. Dzisiaj banki same rozsyłają oferty swoim klientom, zachęcając ich do zadłużania się.
Sektor bankowy przeżywa trudny okres: maleje wartość depozytów, bo klienci zniechęceni niskim oprocentowaniem lokat wycofują pieniądze, maleje marża odsetkowa (na skutek spadku podstawowych stóp procentowych), wciąż na wysokim poziomie utrzymują się kredyty zagrożone i stracone, na które trzeba zawiązywać rezerwy.
Wraz ze spadkiem stóp procentowych (Rada Polityki Pieniężnej obniżyła je w ub.r. sześć razy) znacząco skurczyła się marża odsetkowa pobierana przez banki. Poważnym problemem pozostają kredyty zagrożone. Chociaż, jak podaje NBP, ich udział wśród wszystkich kredytów stopniowo maleje (po raz pierwszy od IV kwartału 1998 r.), to jednak wciąż utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. W przypadku pożyczek zaciąganych przez gospodarstwa domowe wynosi on 15,1 proc. (spadek o 0,7 proc. w stosunku do 2002 r.), a dla kredytów udzielonych przedsiębiorcom aż 26,8 proc. (również o 0,7 proc. w dół).
Banki ratują swoje finanse na trzy sposoby: tną koszty - przede wszystkim osobowe, czyli zwalniają pracowników - oraz wprowadzają nowe opłaty (według NBP dochody z prowizji po dziewięciu miesiącach 2003 r. wzrosły o 15,6 proc., czyli ponad dwa razy więcej niż w 2002 r.), a także usługi. Ostatnio popularne stały się karty kredytowe rozdawane za darmo klientom. Ich posiadacze mogą przez określony czas (52-56 dni) korzystać z nieoprocentowanego kredytu. Pierwsza karta wydawana jest zwykle za darmo.
Już kilka miesięcy temu z taką ofertą wystąpił Citibank. Od niedawna swoją kartę promuje BPH PBK. Co ciekawe, żeby ją dostać, wcale nie trzeba się nigdzie wybierać, gdyż bank wysyła ją swoim klientom do domów.
Tomasz Bożętka, ekspert krakowskiego oddziału doradztwa finansowego Expander: - Karta kredytowa jest bardzo wygodnym instrumentem płatniczym. Pod jednym wszakże warunkiem - jej posiadacz musi być osobą zdyscyplinowaną. Jeśli bowiem nie zwróci w terminie zaciągniętej pożyczki, zapłaci wysokie karne odsetki, które mogą sięgnąć nawet 40 proc.