Zgodnie z ustawą o elektronicznych instrumentach płatniczych wprowadzonej w życie w październiku zeszłego roku, wszystkie banki polskie zobowiązane zostały do sporządzenia do 12 bieżącego miesiąca umów z klientami o prowadzenie kart płatniczych. Jednak pomimo wcześniejszych ostrzeżeń banki nie będą, póki co, zastrzegać kart zapominalskim klientom.
Ustawa przynosi głównie korzyści użytkownikom kart. Ogranicza limit odpowiedzialności klienta z tytułu transakcji przeprowadzonych skradzioną lub zagubioną kartą. Gwarantuje, że w razie kradzieży z konta bank odda sumę przekraczającą równowartość 150 euro, stratę poniżej tej wartości ponosi klient. Ustawa nie uprawnia banki do blokowania karty w przypadku zaniedbania przez użytkownika podpisania dokumentu. Mimo to większość oddziałów groziła blokadą uniemożliwiającą korzystanie z karty nie objętej umową. Problem ten dotyczy w głównej mierze właścicieli kart debetowych, wydawanych z reguły na dwa lata, którzy otrzymali je przed październikiem 2003 roku. Najpoważniejsze konsekwencje niezawarcia umowy poniesie jednak wydawca karty. Bank w takim wypadku może zostać ukarany grzywną do wysokości 5 mln zł lub karą więzienia do 5 lat. Dlatego właśnie bankom zależy na dotrzymaniu warunków postawionych przez ustawodawcę. Jednak blokowanie, a następnie ponowne odblokowanie karty niesie za sobą zbyt wysokie koszty operacyjne, tak więc terminy składania umowy zostały przez większość banków przedłużone. BZ WBK postanowił do końca roku dać szansę zapominalskim na podpisanie umowy.
Na pewno nie będziemy odcinać klientów od ich pieniędzy – mówi Grzegorz Adamski z Biura Prasowego BZ WBK. Staraliśmy się jak najwięcej informować klientów o konieczności podpisania umowy do 12 października. Dostarczaliśmy umowy do klientów listownie wraz z kopertą zwrotną, jednak nie ustaliliśmy terminu, po którym zablokujemy karty.
PKO BP poprzestało na przypominaniu klientom w swych placówkach, bądź na bankomatach podczas wypłacania pieniędzy. Ostateczną datę PK BP wyznaczył na 31 października.