Psucie finansów zagraża naszemu rozwojowi i oddala perspektywę wprowadzenia w Polsce europejskiego pieniądza – powiedział Balcerowicz dziennikarzom w Bochni.
Prezes NBP spodziewa się, że wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska będzie działać zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Jak wiadomo była zwolenniczką dyscypliny budżetowej i ograniczania wydatków, a dzięki temu ograniczania podatków – ocenił.
Balcerowicz podkreślił, że aby móc wprowadzić euro w Polsce trzeba spełnić kryteria z Maastricht, czyli trzeba m.in. uzdrowić finanse publiczne i zmniejszyć deficyt.
Im szybciej to zrobimy, im bardziej w gruntowny sposób, tym lepiej dla naszego rozwoju. Tym Polska będzie szybciej się rozwijać i będzie bardziej bezpieczna ekonomicznie – zaznaczył.
Zgodnie z Traktatem z Maastricht, wszystkie kraje członkowskie UE powinny docelowo wejść do unii walutowej. Tylko Wielka Brytania i Dania wynegocjowały tzw. formułę opt-out, która zezwala na samodzielny wybór waluty.
Balcerowicz ocenił, że niektóre czynniki, które spowodowały niską inflację w grudniu mają charakter nietrwały: niski poziom cen żywności, paliw oraz sprzedaż dewiz przez ministerstwo finansów.
Z tego punktu widzenia wiele wskazuje na to, że w tym roku inflacja najprawdopodobniej pozostanie niska, z punktu widzenia 2007 roku nie jest to tak wyraźne, choć prognozy NBP w tej chwili wskazują na to, że inflacja stopniowo będzie zbliżać się do celu – powiedział.