Wysokość płatności bezpośrednich będzie zależała od przestrzegania pewnych zasad i to nie tylko tych obowiązujących do tej pory. Resort rolnictwa pracuje nad wprowadzeniem zasady współzależności. Ci których ona dotyczy – pytają o co chodzi. Rolnicy przyznają, że zarówno angielska nazwa cross -compliance jak i jej polski odpowiednik czyli zasada współzależności to obco brzmiące zwroty.
Lepiej zgadują, ci którzy korzystają z unijnych funduszy na przykład programu rolnośrodowiskowego:
- Trzeba prowadzić, to jest powiedziane, że trzeba prowadzić. Jak kontrola przyjdzie, to muszę wykazać, że prowadzę adnotacje: ile nawozu dałem w poprzednim roku, ile daje teraz, jakie opryski – mówi jeden z rolników.
Zdaniem resortu rolnictwa nie ma powodu do obaw. Nowe przepisy to nic innego jak złożenie w jedną całość wymagań, które do tej pory funkcjonowały oddzielnie.
Leszek Juszczak, ministerstwo rolnictwa: - Zasada współzależności ustanawia pewne powiązania między wysokością płatności bezpośrednich otrzymywanych przez rolnika a przestrzeganiem pewnych zasad odnoszących się do gruntów rolnych, produkcji rolniczej.
A chodzi nie tylko o ochronę środowiska. Ważne jest także bezpieczeństwo żywności to znaczy przestrzeganie zasad oznakowania zwierząt. Brak kolczyków u bydła, owiec czy kóz a także nie przestrzeganie terminu zgłaszania nowoprzybyłych sztuk do rejestru będzie skutkowało obniżeniem dopłat bezpośrednich.
- Od 2009 roku zaczynamy wprowadzać, czy to będzie w 1 roku, czy w okresie przejściowym 3 lat. Chcemy aby ten okres był wydłużony i to jest stanowisko państw członkowskich nawet do 6 lat. – mówi Juszczak.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że te przepisy już obowiązują a za ich łamanie grożą rolnikom kary. Z sankcjami pieniężnymi muszą liczyć się w przypadku nieprzestrzegania zasad identyfikacji i rejestracji zwierząt. A obniżenie płatności bezpośrednich grozi za nie utrzymywanie gruntów w dobrej kulturze rolnej.
5827402
1